Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84964

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Po poprzednim wyznaniu przypomniało mi się jeszcze jedno.

Mam dobrego znajomego (nazwijmy go Jacek) - prosty chłop, do rany przyłóż, uczciwy, pomocny, pracowity. Istny ideał. Ale pomocny za bardzo...

Tak się stało, że w pewnym momencie nasze drogi się rozeszły - każdy miał masę swoich zobowiązań, brak czasu, pogoń wiecznie gdzieś i za czyś.

Po ponad 10 latach udało się kontakt odnowić. I do dziś nie pozbierałem zębów z podłogi, tak mi kopara opadła.

Zaczynał chłop od zera - wszystko samemu, krok po kroczku, czasem było łatwiej, czasem ciężko, ale wspinał się. Na dzień dzisiejszy żyje na bardzo wysokim poziomie, ale skromnie (taką ma naturę). W każdym razie, kasa jest.

W trakcie spotkania, sącząc wywar chmielowy, Jacek pyta mnie:
- Czego ode mnie chcesz? Co potrzebujesz? Co mogę Ci dać?

Wszyscy, począwszy od rodziców, przez rodzeństwo przychodzili po pieniądze. Dawał, bo potrzebowali. Nie wnikał co z nimi robili. Zaczęli przychodzić kuzyni i "przyjaciele" - potrzebowali pieniędzy, dawał, nie wnikał na co - przecież potrzebują. Przychodził ksiądz - na remont parafii. Dostał. Przyszedł sołtys, żeby dorzucił się na festyn wiejski. Nie ma sprawy.
Doszło do tego, że chłop został zaszczuty przez swoją dobroć.

Każdy coś od niego chciał.

Finalnie mu odpowiedziałem:
- Chcę po prostu się z Tobą napić piwa.

Nie mógł w to uwierzyć. Dziś się z tego śmiejemy, ale wtedy mi się przykro zrobiło.

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 186 (204)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…