Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85020

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wjazd do naszego garażu wygląda ja kotwica. Jeden wjazd rozgałęzia się na 2 bloki. Nie jedzie się więc prosto tylko trzeba zakręcić. Każdy blok ma swoją bramę już za zakrętem. Otwieranie bramy jest sygnalizowane migającym światłem. Na ścianie są lusterka pokazujące wjeżdżającym do garażu sytuację pod bramą.

Wjazd ma 2 pasy, wjeżdżający i wyjeżdżający mieszczą się obok siebie. Nie jest może super szeroko, ale mamy m.in. Touarega, który ledwo mieści się na miejscu parkingowym, ale żeby wjechać na parking mieści się na 1 pasie. Uważać trzeba tylko, żeby ustąpić odpowiednio pierwszeństwa jak się te dwie odnogi kotwicy łączą.

Notorycznie zdarza się, że po otwarciu bramy samochód na przeciwko jedzie środkiem. Ok, nie spodziewał się, że nie tylko on otwiera bramę, chociaż za kierownicą wypadałoby myśleć nie tylko o sobie.

Ostatnio natomiast już na zakręcie kotwicy minęłam się z babką jadącą środkiem. Kobieta na mój widok zrobiła wielkie oczy, próbując uciekać mi z drogi. Minęła mnie na milimetry i to tylko dlatego, że jechałam akurat golfem i przytuliłam się odruchowo do ściany. Wieżdżając do garażu powinna widzieć w lusterku otwartą bramę i mój samochód oraz światło, które widać nie tylko w lustrze.

Żeby było ciekawiej to jechałam do sklepu. Pod sklepem parking w kształcie litery L. Pionowa kreska z miejscami po dwóch stronach i pozioma tylko po jednej, tak, że zaparkowane samochody stoją tam tuż pod sklepem, a na przeciwko miejsc stoją betonowe bloczki odgradzające pas zieleni i kolejny sklep.

Było pusto, więc przymierzyłam się do miejsca pod samym sklepem. Zawsze tam parkuję tyłem, więc i tym razem podjechałam pod same betonowe bloczki i chciałam wycofać na miejsce. Przed wycofaniem rozglądam się i już miałam ruszać, kiedy peryferycznie zarejestrowałam jakiś ruch.

Patrzę, a tam babką z wózkiem maszeruje w moją stronę. Musiała być w martwym punkcie, że nie zauważyłam jej wcześniej, zresztą czujniki też nie. Patrzę na nią co robi, bo między moim samochodem, a betonowymi bloczkami nie ma miejsca na przejście, a ona zatrzymała się dopiero przy moim przednim kole. Z wózkiem między bloczki nie wejdzie, bo stoją za blisko i są za wysokie. Stoi i coś mi rękoma macha. Ja że swojej perspektywy nie widzę dołu wózka, bo stoi tak blisko auta, więc nie będę ryzykować uszkodzenia dziecka.

Na hamulcu dodałam gazu, żeby silnik zawył. Spojrzała na mnie, gestykulując jeszcze silniej, ale się cofnęła. Zaparkowałam. Wysiadłam, a ta się drze, że z dzieckiem idzie to powinnam ją puścić, szczególnie, że sama zaraz dziecko będę miała i 0 empatii (jestem w widocznej ciąży). Odpowiedziałam tylko, że na parkingu to jednak warto uważać na samochody, a kierowca w miejscu nie wykręci, ani się nie teleportuje na widok dziecka. Coś tam jeszcze pofukała i poszła przed siebie.

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 99 (109)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…