Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85041

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Może piekielność mała, ale dla mnie uciążliwa. Oceńcie sami.

Wybrałam się z synem na weekendową wycieczkę do pięknej podlaskiej miejscowości. Noclegi zamówiliśmy sobie w małym pensjonacie. Miejsce jak najbardziej spełniało nasze oczekiwania: wygodny pokój z łazienką, na parterze, tuż obok dobrze wyposażona kuchnia i salonik. W pokoju spędzaliśmy tylko wieczory i noce, całe dnie zwiedzaliśmy. Chodziło w zasadzie tylko o to, żeby dobrze wypocząć przed kolejnym dniem. No właśnie….

W piątek wieczorem poszliśmy spać dość późno, a w sobotę tuż przed 7.00 obudził mnie spory hałas. Jakaś większa grupka pensjonariuszy szykowała się do wyjścia. Stukanie naczyń w kuchni (chociaż dla mnie brzmiało to, jak próba generalna na perkusji), głośne omawiane planu dnia (szczegółowo dowiedziałam się, dokąd wyruszają i ile czasu zajmie pokonanie kolejnych etapów), a następnie radosny wymarsz okraszony solidnym trzaskaniem drzwiami (brzmieli tak dziarsko, że tylko czekałam, jak wyruszą ze śpiewem na ustach).

I żeby nie było: nie jestem świętą krową, nie oczekuję idealnej ciszy, bo jaśnie pani życzy się wyspać. Dla porównania: chwilę po nich wstała para z małym dzieckiem (może też zostali przez dzielnych piechurów obudzeni), też poszli do części wspólnej, ale rozmawiali półgłosem, słyszałam lekkie postukiwanie naczyń, a jak dziecko zaczynało zachowywać się głośno, to szybciutko reagowali. Sen mam dość mocny, gdyby to oni wstali pierwsi, prawdopodobnie nic bym nie słyszała. A nawet jeśli, to z pewnością nie miałabym żadnych pretensji.

Piekielność nie była może wielka, mieliśmy budzik nastawiony na 8.00, więc koniec końców dużo snu nam nie uciekło, ale ta godzinka więcej wobec planów całodziennego zwiedzania na pewno by się przydała.

Dla mnie brak wyobraźni albo szacunku dla innych, albo i jedno i drugie.

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 60 (138)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…