Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#85070

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Będzie o wyborze fotelika samochodowego.

Dla dobrego zarysu historii. Mam ja dwójkę dzieci. 3 lata i roczek. Od ojca moich dzieci, wyprowadziliśmy się kilka miesięcy temu. Aktualnie mieszkamy z moimi rodzicami. Póki co czekam na wrzesień, żeby dzieci wysłać do przedszkola/żłobka i wracam do pracy. Tyle wyjaśnień, wracamy do nieszczęsnego fotelika dla młodszego.

Jako świadoma osoba, wiem doskonale, że najlepiej przewozić dziecko tyłem do 4 roku życia. Znalazłam fotelik za 1600zl ( to nie są tanie rzeczy) i poszłam do rodzicielki po radę. I dostałam. Tyradę.

-Fotelik ma być najtańszy
- Fotelik nie ma zapewniać bezpieczeństwa, ma chronić przed mandatem
- Jeżeli dziecko w imitacji fotelika zginie w wypadku, trudno. Tak miało być.
- Nawet najlepszy fotelik nie ochroni przed tirem
- A ile Ty będziesz jeździć z tymi dziećmi, to nawet bez fotelika można.
- Nie potrafisz oszczędzać, tylko byś pieniądze wydawała.
- Nie pracujesz to za co to kupisz?
*mam kasę na fotelik z chrzcin, na argument, że wezmę na raty stwierdziła, że ja to się lubię zadłużać.

Wzięłam 10 wdechów, bo tego się nie spodziewałam. Nie idzie jej przekonać, no nic może rodzeństwo pomoże. Tu prym wiedzie siostra, matka 2 dzieci, 3 w drodze. Ma takie same zdanie jak matka (Co się dziwić jak od 3 roku życia wozi dzieciaki na poddupnikach, bo „moje dzieci są wysokie, nie chcą siedzieć w foteliku, co będzie mi miejsce w aucie zajmować”. Ogólnie nikt z całej mojej rodziny nie popiera mojego zdania, wszyscy podzielają zdanie matki.

Kolejne 10 oddechów później. Szukam czegoś tańszego, bo mi mama na zawał zejdzie. Znalazłam, 1000zl isofix jest ( na tym mi zależy, pasowej mordędze dziękuję), rozpiętość wagowa 9-36kg, kierunek jazdy przodem (To już przeboleje). Kolejna tyrada patrz wyżej plus:
-chyba jesteś nie poważna, że takie duże dziecko będziesz w foteliku wozić, od 5 lat tylko poddupnik, kupuj najtańszy.

Starałam się, szukałam i nic, bo jak mi ma dziecko zemrzeć to chyba wolę wydać, parę stów więcej, żeby miało większe szanse na przeżycie.

P.S. Na kasę od ojca moich dzieci nie mam co liczyć, on ma „ważniejsze wydatki i póki go sąd nie zmusi to nie zamierza nic płacić”, zresztą ma takie samo zdanie jak wyżej

Homesweethome

Skomentuj (66) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 28 (102)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…