Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85085

przez ~Bajbaj ·
| Do ulubionych
Już pisałam o psach biegających bez smyczy. Dziś kolejny przypadek.

Idę z psem, a spomiędzy bloków wypada kundel. Mało tego, że bez smyczy, to nigdzie w zasięgu wzroku nie było właściciela. Być może był bezpański, ale wątpię, bo wyglądał na bardzo dobrze utrzymanego. Obstawiam raczej, że właściciel jest śmierdzącym leniem, któremu nie chce się wyprowadzać psa, więc go zwyczajnie wypuszcza z mieszkania i hulaj dusza...

Pies oczywiście bardzo się nami zainteresował... Do tego stopnia, że dwiema rękami trzymałam smycz z moim wykrywającym się psem, jednocześnie próbując odpychać nogą tamtego. Nie krzyczałam przy tym, ale mówiłam głośno żeby go odgonić. Myślicie, że ktokolwiek się zainteresował moim siłowaniem się z dwoma psami? Nie miałam nawet wolnej ręki żeby zadzwonić po straż miejską...

Po jakimś czasie udało mi się odciągnąć moją i poszłyśmy dalej, z kundlem depczącym nam po piętach. Na szczęście po jakimś czasie się znudził i skręcił w inną alejkę.
I tutaj znów moje pytanie: jakim debilem trzeba być żeby wypuszczać psa bez smyczy, bez jakiejkolwiek kontroli nad nim, bez posiadania go choćby w zasięgu wzroku?
Błagam, więcej wyobraźni.

Spacer z psem

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 93 (125)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…