Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85115

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dobra. Od dłuższego czasu umilam sobie czas czytając piekielnych, ale i na mnie nadeszła kolej. Od razu mówię, że może być przydługo!

Pracuję w muzeum, chociaż nie takim standardowym, bo znajdującym się na statku. Pozwalamy ludziom na dużo, jednak wciąż pamiętając, że obiekty na wystawach to eksponaty. Muszę też zaznaczyć, że wyróżniam się nieco wyglądem (krótkie, kolorowe włosy). Tyle tematem wstępu, bo przez same wakacje zaczęłam dostrzegać pewne powtarzające się przypadki.

1. Przewodnicy
Jestem w stanie zrozumieć, że przeciętny człowiek nie zawsze zna historię danego obiektu, czy tym bardziej specjalistycznego nazewnictwa (żeglarstwo), ale kiedy jest się przewodnikiem, to chyba jednak wypadałoby znać chociażby podstawowe informacje? Nagminnie zdarza się, że z koleżankami słyszymy totalne bzdury, przekazywane nieświadomym ludziom. Mylenie nazw, dat czy nawet dopowiadanie sobie historii do eksponatów. O zwracaniu uwagi nawet nie ma co myśleć, bo przecież oni wiedzą lepiej.

2. Grupy
Niektóre są naprawdę przyjemne i ciekawe tego, co się do nich mówi. Z drugiej jednak strony są też te pełne rozwydrzonych dzieci, robiących to tylko im się podoba. A co na to opiekuni zapytacie? Cóż, najlepiej udawać, że wcale się nie jest z tą grupą.

3. Ignoranci
Ludzie kupujący bilety tak naprawdę nie wiedząc na co. Ostatnio podeszła do mnie starsza pani z wnuczką, pytając o której wypływamy. Na odpowiedź, że raczej nigdy, bo ten statek stoi tu od prawie czterdziestu lat nie zareagowała zbytnim entuzjazmem.

4. Janusze
Lato w pełni, upały nad morzem co drugi dzień są. Aż chce się rozłożyć na plaży, prawda? No oczywiście. Ale błagam, odwiedzanie muzeum na samych gaciach naprawdę nie jest niezbędne. Już parę razy miałam na sali starszych facetów bez koszulki, a nawet bez spodni. To jest naprawdę niesmaczne. Chociaż tutaj wina też leży po stronie załogi, wpuszczającej takich przyjemniaczków pod pokład. To też ten typ ludzi, który najczęściej rzuca tekstami typu "oho, pani kapitan siedzi". No szczyt komedii. Parę razy mi się też zdarzyło, że robili mi zdjęcia, nawet się z tym nie kryjąc.

5. Madki i Tateły, a jakże.
No tutaj to już w ogóle jest zabawa na całego.
Dzieci biegające po statku bez opieki? Norma. A potem jest panika i szukanie Karolka co drugi dzień, bo się gdzieś zawieruszył.
"Przecież jak chwilę posiedzi, to się tej ławce nic nie stanie". No. Super. Jak będę tak pozwalała siadać każdemu na stuletnie ławki, to z pewnością długo wytrzymają.

Hitem była rodzinka, która rozłożyła się w kącie na podłodze i zaczęła przewijać bombelka.

A dzisiaj zostałam także zwyzywana od klaunów i niewykształconych głupków. O co poszło? Otóż zwróciłam uwagę chłopakowi, który zrzucił kartkę z napisem, żeby nie siadać Na eksponatach I a jakże - usiadł sobie na ławce.
Ojciec od razu zaczął bronić syna wybitnymi argumentami pokroju "to po podłodze też chodzić nie mogę?"
Oraz zabójczym "kartka stała na stole, a nie na ławce, więc w czym problem". No tak, każdy logicznie myślący człowiek widząc napis "prosimy nie siadać Na eksponatach" wie, że odnosi się on do stołu, a nie ławki. Przynajmniej było śmiesznie.

To chyba tyle na dzisiaj. Może jeszcze kiedyś coś dorzucę, jeśli się oczywiście spodoba.

Muzeum

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 111 (137)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…