Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85120

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ja już naprawdę nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak i to co mi się przytrafia jest powszechne i normalne, czy to ludzie wokół mnie powinni być na nowo wychowani.

Jestem w ciąży. 9 miesiąc, dwa tygodnie do terminu, najpierw idzie brzuch, potem ja, normalne w tym okresie. Mam akurat to szczęście, że znoszę to dosyć lekko i tylko czasem gdzieś poboli, zakłuje, żebym czasem nie zapomniała, że mam dziecko pod sercem. Stanie w długich kolejkach może nie należy do najprzyjemniejszych, bo obciążenie jest dosyć spore i po chwili nogi stają się obolałe i w głowie się trochę kręci, ale daję radę, jeszcze ani razu nie prosiłam o przepuszczenie. Jednak dobrze wiem, jak wiele jest kobiet, które nie dają rady i bardzo szybko robi im się słabo, kiedy postoją dłużej.

Z góry wszystkich bardzo proszę, żebyście nie pisali złośliwych komentarzy typu "jak się komuś robi słabo, to niech nie chodzi do sklepu, kto jej każe", albo "Karyna w ciąży to myśli, że jej wszystko wolno". W rzeczywistości, nie zawsze da się uniknąć wizyty w sklepie, a większość kobiet w ciąży, w tym ja, nie uważa się za pępek świata.

Przejdźmy w końcu do sedna. Napiszę tu o dwóch autentycznych sytuacjach, które wyprowadziły mnie całkowicie z równowagi. Wspomnę tylko, że strasznie mnie to śmieszy, kiedy staję w kolejce i wszyscy razem z kasjerką próbują ze wszystkich sił udawać, że mnie nie widzą :)

Pierwsza sytuacja w markecie. Kolejka spora, ale ludzie w kolejce, w tym ja, nie mają więcej niż 15 rzeczy, myślę sobie, szybko pójdzie. Za mną staje kobieta z córką, nie wydaje mi się, żeby którejś coś się działo złego, rozmawiają o swoich sprawach. Do moich uszu wpada jedno zdanie, brzmiące "ty idź jeszcze po wodę, a ja się postaram tu przejść na początek". Będzie ciekawie, pomyślałam. Sekundę po tym, poczułam rękę na ramieniu i słowa "ja mam TYLKO dwie rzeczy". No to ja patrzę na swoje mleko, bułki i czekoladę, z mindfuckiem na twarzy i jej odpowiadam "ja jestem TYLKO w ciąży i mam TYLKO trzy rzeczy". Kobieta stwierdziła chyba, że lepiej będzie to zignorować i pognała na początek kolejki. Ale jak lubię to nazywać, karma wraca, bo zaraz po tym otworzyli drugą kasę, do której dostałam się jako pierwsza, a jej córeczka z wodą musiała niestety stanąć za mną. Los chciał, że tak czy inaczej wyszłam wcześniej ze sklepu.

Druga sytuacja na poczcie. Miałam do odebrania awizo, w mojej placówce bierze się numerek i czeka z nim na swoją kolej. No to biorę numerek i czekam. Kolejka akurat na jedną osobę, więc pójdzie szybko. Aż tu wchodzi Pani Grażyna, która nie będzie brała numerka, bo ona ma do zapłacenia tylko wodę. Ona to szybko załatwi. Mówię do niej grzecznie, że awizo załatwia się jeszcze szybciej, a akurat dzisiaj nie czuję się zbyt dobrze i wolałabym Pani nie przypuszczać. Niby zrozumiała, ale efekt był taki, że swoim wielkim cielskiem utrudniała mi przejście do okienka, bo stanęła zaraz przede mną, a placówka jest dosyć ciasna przez multum regałów i półek z produktami. Na moje szczęście, Pani z poczty chyba usłyszała naszą krótką konwersację, bo kiedy Grażynka już biegła do okienka, ta kazała jej mnie przepuścić. Taka tam sprawiedliwość.

I teraz moje pytanie. W którym momencie prawo się zmieniło i teraz to kobiety w ciąży muszą przepuszczać innych ludzi w kolejce? I to ja jestem dziwna, czy ludzie wokół mnie?

Kolejki

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 136 (172)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…