Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85232

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia o beztrosce i nieodpowiedzialności graniczącymi z głupotą.

Rodzina ze strony ojca ma predyspozycje do cukrzycy i nadciśnienia. Dotyczy to tak mojego taty, jak i jego brata.

Dopóki nie dzieje się nic poważniejszego, człowiek przymyka oko na te problemy. W przypadku mojego taty przymykanie oczu skończyło się na rozległych, nie gojących się miesiącami oparzeniach, których po prostu nie poczuł. Lekarze stwierdzili, że to jeden ze skutków cukrzycy. Od tamtego czasu zmieniła się dieta (chleb żytni w miejsce białego i generalnie eliminacja wszystkich produktów podnoszących cukier), zaczęły się regularne pomiary cukru i branie leków. Dodatkowo diety pilnuje mama. W efekcie poziom cukru we krwi jest trzymany w ryzach, na bezpiecznym poziomie, jedynie okazjonalnie skacze ponad normę (zazwyczaj w przypadku świąt).

Wujek miał podobną historię problemów: przebyty zawał oraz kilka pobytów w szpitalu spowodowanych cukrem przekraczającym normę kilkukrotnie! Lekarze mieli problem ze zbiciem poziomu glukozy. Czy wyciągnął z tego wnioski? Gdzie tam. Po każdej wizycie w szpitalu na kilka dni przerzucał się na chleb żytni, potem wracał do białego. Na nasze pytania, dlaczego tak robi, zgodnie z żoną twierdził, że taki bardziej im smakuje. Na tłusty czwartek usmażonych zostało 100 (!) pączków. Zniknęły w 3 dni. Normą było zjedzenie na obiad 20 pierogów ruskich. Na nasze delikatne sugestie, by nieco zmienić nawyki żywieniowe jego dzieci odpowiadały, że jakby im ktoś zakazywał jeść, to by nie dały rady. Cukier nie jest sprawdzany regularnie, zgodnie z zasadą: jak nie widzę, to nie mam czym się martwić. Leków również nie bierze regularnie. Taki styl życia oczywiście odbija się na zdrowiu. Wujek pomimo niecałych 60 lat nie jest w stanie pójść na krótki spacer, tak bolą go nogi. Na sugestię by pójść do lekarza, odpowiada, że jak nie chodzi to go nie bolą.

Podsumowując wujek wykańcza siebie przy całkowitej aprobacie rodziny. Tylko, że jeśli zejdzie z tego świata w ciągu kilku najbliższych lat, a najbliżsi będą zawodzić "Dlaczego Bóg zabrał go nam tak wcześnie?", to przysięgam, że parsknę śmiechem.

zdrowie

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 102 (120)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…