Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85241

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Posiadam psa - kilkumiesięcznego Pitbulla.
Od początku staram się ułożyć go jak najlepiej potrafię, ale ludzie mi zwyczajnie nie dają!

Sytuacja 1:
Jedziemy z sunią windą, dosiada się chłopak, na oko 25 lat, pies oczywiście skacze i chce się przywitać, przytrzymuję psa i wydaję komendę "nie skacz!", pies się uspokaja, na co chłopak:
- Och skacz, skacz, jaka ty jesteś słodziutka - i dalej w ten deseń.
Pies oczywiście przestaje słuchać mnie, zaczyna skakać, sikać z radości i ogonem rozbryzgiwać to po całej windzie.
- Oj, dobrze, że nie obsikała mi butów - mówi chłopak i wysiada.
A ja zostaję z kałużą i wytarzanym w niej psem, bo co teraz robić? Przecież tak tego nie zostawię, trzeba wrócić do mieszkania po mopa i umyć.

Sytuacja 2:
Pies zawsze na smyczy, bo psy nie rodzą się z umiejętnością chodzenia przy nodze, trzeba je tego nauczyć.
Osiedle zamknięte, żeby wyjść na ulicę trzeba otworzyć jedną z furtek. Na ławce siedzą dwie starsze panie i komentują"
- Och co za baba, taki fajny szczeniaczek, kobieto! Daj się psu wybiegać! Przecież nikomu nic nie zrobi, widać że przyjazny!
No ok, ale pies leci za każdą osobę, która na niego spojrzy, potrafi wystrzelić i lecieć przed siebie za kimś obcym, nie patrząc gdzie biegnie. Raz - nie każdy chce być pobrudzony łapami cudzego psa, który chce się przywitać. Dwa - ja nie chcę, żeby pies biegnąc na oślep wpadł pod samochód. Trzy - no musi się nauczyć chodzić na smyczy, bez smyczy się nie nauczy

Sytuacja 3:
Idziemy na spacer, sunia na smyczy, zwraca uwagę na każdą przechodzącą obok nas osobę, reaguje na "nie wolno", do momentu aż ktoś nie podejdzie i nie zacznie się nią jawnie zachwycać, wtedy skacze, sika i szaleje. Ludzie zachwycają się nią najczęściej na środku ulicy, na pasach, kiedy próbuję z nią przejść na drugą stronę. Błagam, serio?! Samochody tu jeżdżą!

Sytuacja 4:
Dzieci! Sunia przyzwyczajona do dzieci już u hodowcy, w domu też jest dziecko, na widok dzieci na ulicy dostaje szału z radości i ciągnie z całej siły żeby polizać, nie słucha komend.
O ile JA wiem, że pies kocha dzieci i chce tylko polizać, wie, że nie wolno na dziecko skoczyć (i to jakoś rozumie sama) to jednak rodzice mnie zaskakują. Ok, może są behawiorystami i widzą, że pies nie ma złych zamiarów, ale ludzie! To jest PITBULL, nie żaden york czy inny szczur, tylko kilkanaście kilo żywego stworzenia z wielkimi ostrymi pazurami, który skacząc na wasze dziecko niechcący tym pazurem może mu rozorać twarz i wyjąć oko.
Psa trzymam i mimo wszystko przytrzymuję za kark, żeby nie skoczył, podczas gdy rodzice każą mi puścić szczeniaczka, bo taki fajniutki.

Ciekawe czy jak już będzie ważył te swoje 40 kg, to nadal będzie fajniutki, czy wtedy będzie niewytresowanym mordercą, którego wtedy na smyczy już nie utrzymam.
Ludzie, myślcie.

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (190)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…