Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85265

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sprzed chwili.

Byłam dziś na zebraniu klasowym. I o ile pierwsza kwestia mnie zdziwiła, o tyle druga wręcz oburzyła...

1) Drugie śniadanie do szkoły NIE POWINNO składać się z wafelków, batoników, cukierków czekoladowych i tym podobnych łakoci. Łakocie są dobre na deser. Wydawałoby się, że wszyscy dorośli o tym wiedzą. Okazuje się, że nie - niektóre dzieci w klasie dostają takie drugie śniadanie.

2) W statucie szkoły jest m. in. opisane, jak uczeń powinien wyglądać. Skupię się na dwóch punktach: strój galowy i włosy.
Strój galowy dla dziewczynki ma się składać z białej bluzki koszulowej oraz czarnej bądź granatowej spódnicy i stosownego obuwia bez obcasów. Na cztery dziewczynki w klasie jedna miała na rozpoczęciu roku bluzkę koszulową. Moja córka, tak się śmiesznie składa. W starszych klasach ten procent jest jeszcze niższy. Mniejszy problem ze strojem galowym mają natomiast panowie…

Włosy natomiast mają być czyste, schludnie uczesane (u dziewczynek preferowane końskie ogony i warkocze), W KOLORZE NATURALNYM. Koleżanka z klasy mojej córki ma grzywkę ufarbowaną na platynowy blond. Reszta włosów ciemnobrązowa. Jej brat, uczeń klasy starszej w tej samej szkole (więc obowiązuje go ten sam statut) ma włosy całkiem na platynowo zrobione. Z czarnego. Ja się grzecznie pytam, KTO POZWALA FARBOWAĆ WLOSY DZIECKU W DRUGIEJ (CZY KTÓREJKOLWIEK) KLASIE PODSTAWÓWKI?! Co ciekawe, tatuś po usłyszeniu tej uwagi powiedział wprost "Ale chcieli, to co mieliśmy zrobić?".

Mnie całe życie uczono, że są miejsca, gdzie obowiązują pewne zasady. W szkole wyglądamy i zachowujemy się inaczej niż na podwórku, ale nie obowiązuje nas taka elegancja jak np. w teatrze. I czy to było takie złe?

Szkoła

Skomentuj (53) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 132 (206)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…