Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85278

przez ~Sandra ·
| Do ulubionych
Moja historia będzie o walce z kurierem, którą koniec końców wygrałam, ale trochę nerwów przy tym straciłam.

Mieszkamy z narzeczonym w bloku na 5. piętrze i mamy domofon z kamerką, więc widzę, kto dzwoni i co robi. Nie działał nam dźwięk, więc nie słyszałam, co ktoś mówi - ani dzwoniący nie słyszał mnie.

Kilka razy dzwonił kurier, za każdym razem ten sam, otwierałam mu, a on wychodził. Myślałam najpierw, że przez to, że akurat ktoś wychodził, a kurier myślał, że mnie w domu nie ma. Następnym razem widziałam, że coś mówił, tym razem nikt nie wychodził i ewidentnie wiedział, że jestem w domu i znowu sobie pojechał.

W międzyczasie naprawili nam domofon. Znowu dzwoni kurier i pyta, czy zejdę po paczkę albo czy może zostawić mi paczkę w windzie, powiedziałam, że jestem w 36. tygodniu ciąży i wolę, żeby mi paczkę przyniósł, na co on powiedział, że skoro jestem w ciąży, to mi przyniesie. Następnym razem gdy przyjechał, otworzyłam mu, a on nie wszedł i pojechał, w tym czasie zdążyliśmy spisać numer rejestracyjny i złożyć skargę. Okazało się, że paczkę oddał sąsiadce, pomimo że byliśmy w domu.

Kilka tygodni później znowu przyjechał i nalegał, żebym zeszła lub odebrała paczkę z windy, bo, jak twierdził, nie ma obowiązku wchodzić na 5. piętro. Obowiązek ma do 4. piętra, a ja jestem dziwna. W tamtym momencie byłam 2 tygodnie po cesarce, a co za tym idzie, miałam małe dziecko w domu i powiedziałam, że ma mi przynieść moją paczkę. Powiedział, że jestem dziwna, ale z łaską przyszedł, od razu jak otworzyłam drzwi, zaczął iść z powrotem i rzucił tylko, że to ostatni raz, jak mi wnosi paczkę. Odpowiedziałam tylko, że zgłoszę skargę i zobaczymy.

Od tamtej pory przychodził inny kurier, z uśmiechem przynosił mi moje paczki. Ale to nie koniec, ostatnio wrócił stary kurier i też zaczął być miły, szok.

Holandia

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 82 (164)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…