Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85305

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z serii rozmowy kwalifikacyjne.

Wczorajsza rozmowa o pracę, sprawiła, że już całkowicie popieram obowiązek widełek finansowych na danym stanowisku podanym w ogłoszeniu o pracę.

W zeszłym tygodniu odebrałam telefon od kancelarii radców prawnych, gdzie zgłosiłam się na Asystenta Radcy. Zakres obowiązków podany w ogłoszeniu taki, że w rzeczywistości jest to całkowicie samodzielne stanowisko, jeśli wykluczyć zapis "bieżąca pomoc w sprawach zleconych przez mecenasa". Widełek finansowych nie chciano podać, przekazano mi jedynie, że są one zależne od doświadczenia, co powinno sprawić, że zaświeci mi się czerwona lampka. Ale cóż, nadzieja matką głupich, idziemy.

Odbieram nadgodziny w obecnej pracy, jadę na rozmowę. Wita mnie sekretarka, która prowadzi do pokoju mecenasów. Kobieta i mężczyzna - pomyślałam, dobry znak. Sama kancelaria wyposażona w komputery Apple'a, na biurku leży jeden z nowszych iPhonów.

Mecenasi otwierają moje CV. Podpytują się o doświadczenia, dziwią się, że pracę "w zawodzie" miałam od 2 roku studiów, pytają się skąd zmiana branży. Zachwycają się nad umiejętnościami. A to wspaniałe, a to jeszcze lepsze. A że kojarzę co to za twój Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna? Oni sami nie do końca to rozumieją, ale bardzo to się przyda! Pisanie umów najmu, dzierżawy-super! Umowy deweloperskie? Jeszcze lepiej, mało osób je kojarzy z punktu praktycznego.
Po czym przystępujemy do kwestii wynagrodzenia.

- Ile by chciała Pani zarabiać? - podaję konkretną kwotę, całkowicie dopasowaną do mojego doświadczenia i ich wymagań, które pokrywały się prawie w 100%.
- Wie Pani, my musimy mieć gwarancję, że wypracuje Pani dla nas zysk. Już mieliśmy osoby, które miały dużą wiedzę teoretyczną, ale praktycznej żadnej. - myślę sobie "oho, będzie ciekawie".
- Widzimy, że Pani ma doświadczenie i wie o czym Pani mówi, ale i tak musimy zastosować okres próbny, a po nim będziemy rozmawiać o podniesieniu stawki, proporcjonalnym do wypracowanych przez Panią zysków.
- Dobrze, a więc jaką kwotę przewidują Państwo na tym stanowisku na okresie próbnym i po.
- Możemy obecnie zaoferować minimalną krajową (1664 zł netto!), a po trzech miesiącach możemy porozmawiać o podwyżce w zależności od wypracowanych zysków.
- I jak rozumiem ta kwota to na cały etat?
- Takie obecnie mamy przewidywania.

Wbiło mnie to w fotel. W mieście, gdzie pokój wynajmuje się za około 800 zł+opłaty, oferować takie pieniądze za cały etat, było dla mnie śmieszne. Na początku mojej drogi zawodowej, kiedy byłam kompletnie zielona i wszystkiego trzeba było mnie uczyć, dostawałam więcej.

- W takim razie dziękuję za poświęcony mi czas, ale nie mogę przyjąć tej oferty. Obecnie zarabiam o wiele więcej i nie mogę zgodzić się na takie zarobki.
- Ale niech Pani to przemyśli, przedzwonimy do końca tygodnia i Pani da nam odpowiedź, bo my chcemy podjąć współpracę.

Wróciłam do domu z myślą, że zmarnowałam prawie godzinę życia, bez dojazdu, na rozmowie, gdzie szukano młodszego specjalisty z określoną, wąską wiedzą na stanowisko podpisane jako "asystent" za pieniądze dla praktykanta, bądź początkującej osoby.

I wiecie co jest najgorsze? Że jest to któraś rozmowa w moim życiu, gdzie oferowane wynagrodzenie w praktycznym aspekcie nie pozwalałoby na przeżycie w tym mieście - ba, nawet wegetować byłoby trudno.
Gdyby od razu w ogłoszeniu podano stawkę, nie marnowałabym swojego i potencjalnego pracodawcy czasu. Czasem rozmawiałam z kimś blisko godzinę, robiłam testy wiedzy, po to, aby dowiedzieć się, że oferowana stawka jest albo najniższą krajową albo niewiele od niej większa.

Szanowni Pracodawcy,
wiem, że jest wam też ciężko, a obecna polityka nie jest pro-przedsiębiorcza, ale oszczędźmy sobie fatygi i powiększcie to ogłoszenie chociaż o widełki kwotowe, które jesteście w stanie zaoferować.

praca

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 172 (180)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…