Ja wiem, że każdy z nas uczył się kiedyś jeździć, nikt się Hołowczycem czy Niki Laudą nie urodził, ale...
Wracałam wczoraj z miasta w godzinach szczytu. Zamiast autostrady, wybrałam drogę wiodącą przez park przemysłowy. I widzę: L-ka. Ok, trochę wolno jedzie, ale wyminę...
Nie dało rady. Panna jechała średnio 20 mil na godzinę na drodze z limitem do 50 (czasem było to 25, czasem 15). Dodatkowo jechała tropem węża w czasie sztormu, od krawężnika do środkowej linii. Widać, że to jedna z jej pierwszych lekcji.
I byłoby ok, bo przez większość dnia ta droga jest pusta, ale nie o szóstej po południu, kiedy w wielu okolicznych zakładach pracy kończą lub zmieniają się zmiany i panuje spory ruch w obie strony.
W końcu, zupełnie nieprawidłowo, wyprzedziłam L-kę, używając zatoczki do skrętu w prawo i łamiąc pewnie przy tym kilka przepisów.
I nie, nie winię dziewczyny, ja trzy lata temu też uczyłam się jeździć. Winię instruktora, który ewidentnie nie dopasował umiejętności uczennicy do wybranej trasy i idę o zakład, że samochody wyprzedzające ją na wariata stresowały ją bardziej niż to konieczne i odbierały przyjemność z jazdy.
P.S. Mieszkam w Anglii, stąd prędkość w milach i zatoczka do skrętu w prawo. :-)
Wracałam wczoraj z miasta w godzinach szczytu. Zamiast autostrady, wybrałam drogę wiodącą przez park przemysłowy. I widzę: L-ka. Ok, trochę wolno jedzie, ale wyminę...
Nie dało rady. Panna jechała średnio 20 mil na godzinę na drodze z limitem do 50 (czasem było to 25, czasem 15). Dodatkowo jechała tropem węża w czasie sztormu, od krawężnika do środkowej linii. Widać, że to jedna z jej pierwszych lekcji.
I byłoby ok, bo przez większość dnia ta droga jest pusta, ale nie o szóstej po południu, kiedy w wielu okolicznych zakładach pracy kończą lub zmieniają się zmiany i panuje spory ruch w obie strony.
W końcu, zupełnie nieprawidłowo, wyprzedziłam L-kę, używając zatoczki do skrętu w prawo i łamiąc pewnie przy tym kilka przepisów.
I nie, nie winię dziewczyny, ja trzy lata temu też uczyłam się jeździć. Winię instruktora, który ewidentnie nie dopasował umiejętności uczennicy do wybranej trasy i idę o zakład, że samochody wyprzedzające ją na wariata stresowały ją bardziej niż to konieczne i odbierały przyjemność z jazdy.
P.S. Mieszkam w Anglii, stąd prędkość w milach i zatoczka do skrętu w prawo. :-)
Ocena:
76
(126)
Komentarze