"Nie pomagasz, to chociaż nie przeszkadzaj, czyli PUPa w natarciu".
Poziom absurdu w tej instytucji godny byłby kolejnego filmu Barei, ale dzisiaj sytuacja przerosła mnie kompletnie.
Chadzam do tego przybytku od lekko ponad roku i regularnie słyszę "Dzień dobry, dla kogoś z pani wykształceniem ofert brak, do widzenia". Znalazłam sobie ostatnio pewien kurs, byłby to dla mnie dodatkowy atut przy szukaniu pracy. I tak:
- zapisałam się i zapłaciłam prywatnie;
- kurs trwa AŻ dwa dni (worek-środa);
- PUPa do tej pory nie zaoferowała mi NIC poza koniecznością regularnego stawiania się u nich.
I oto dzisiaj wywiązał się taki dialog. (P) - pani z PUPy:
(P) - Ale jak to pani się zapisała na kurs?? I to nie w weekend?
(J) - Nie rozumiem.
(P) - Pani nie może! Pani musi być dyspozycyjna! Jak ktoś da ofertę my zadzwonimy i pani musi przyjść. A jak pani będzie na kursie w godzinach pracy, to nie będzie miała jak przyjść!
(J) - ??? Proszę pani. SERIO?? DWA DNI??
(P) - Pani nie może sobie iść na żaden kurs, bo pani musi być dyspozycyjna!
Czyli: nie mogę iść na kurs, który mi pomoże znaleźć pracę, bo muszę czekać aż PUPa po raz kolejny poinformuje mnie, że u nich pracy dla mnie nie będzie. Ktoś to ogarnia?
Poziom absurdu w tej instytucji godny byłby kolejnego filmu Barei, ale dzisiaj sytuacja przerosła mnie kompletnie.
Chadzam do tego przybytku od lekko ponad roku i regularnie słyszę "Dzień dobry, dla kogoś z pani wykształceniem ofert brak, do widzenia". Znalazłam sobie ostatnio pewien kurs, byłby to dla mnie dodatkowy atut przy szukaniu pracy. I tak:
- zapisałam się i zapłaciłam prywatnie;
- kurs trwa AŻ dwa dni (worek-środa);
- PUPa do tej pory nie zaoferowała mi NIC poza koniecznością regularnego stawiania się u nich.
I oto dzisiaj wywiązał się taki dialog. (P) - pani z PUPy:
(P) - Ale jak to pani się zapisała na kurs?? I to nie w weekend?
(J) - Nie rozumiem.
(P) - Pani nie może! Pani musi być dyspozycyjna! Jak ktoś da ofertę my zadzwonimy i pani musi przyjść. A jak pani będzie na kursie w godzinach pracy, to nie będzie miała jak przyjść!
(J) - ??? Proszę pani. SERIO?? DWA DNI??
(P) - Pani nie może sobie iść na żaden kurs, bo pani musi być dyspozycyjna!
Czyli: nie mogę iść na kurs, który mi pomoże znaleźć pracę, bo muszę czekać aż PUPa po raz kolejny poinformuje mnie, że u nich pracy dla mnie nie będzie. Ktoś to ogarnia?
PUPa
Ocena:
171
(185)
Komentarze