Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85319

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem w 8. miesiącu ciąży, brzucha nie da się przegapić. Ostatnio byłam z mężem i synkiem w Biedronce. Zdecydowanie łatwiej obecnie mi chodzić niż stać, ale nie proszę o przypuszczenie w kolejce.

Staliśmy więc w kolejce. Mąż tuż za wózkiem sklepowym, a ja bokiem do kolejki, żeby obserwować naszego 2 latka stojącego przy sklepowym wózku i w razie czego łatwo zareagować, a jednocześnie miałam możliwość się lekko przemieszczać, żeby mniej obciążać kręgosłup.

W pewnym momencie otworzyli kasę obok nas. Staliśmy w takim punkcie, że najwygodniej nam było podejść jako pierwsi do kasy, ale nie zdążyliśmy. Babka za nami prawie mnie przewróciła przepychając się i zaczęła wyrzucać swoje produkty na taśmę. Dosłownie wyrzucała je, bo wykładaniem tego nie nazwę, wyglądało to po prostu jakby nie chciała dać możliwości kasjerowi, żeby nas poprosił przed nią. Miała pełny wózek rzeczy.

Kiedy kasjer zapytał ją czy zbiera naklejki, obczaiła nas od góry do dołu i z miną i tonem jakby przynajmniej utarła komuś nosa odpowiedziała, że oczywiście.

Nasze dziecko promocją Biedronki nie interesuje się kompletnie, naklejki bierzemy, bo młody lubi naklejki jako takie, do szczęścia ich nie potrzebujemy.

Przykre jest to, że takie zachowanie jest obecnie nagminne. W pierwszej ciąży notorycznie byłam przepuszczana w kolejkach, czasami wręcz chciał przepuścić mnie ktoś z dużo mniejszą ilością zakupów, w tej ciąży 2x bez kolejki poprosiła mnie ekspedientka, a wpychanie się przede mnie jest nieustanne. Do walki nie staję, bo nie będę ryzykowała zdrowia dziecka w starciu z wózkiem. Poruszam się raczej samochodem, ale zdarza się komunikacja i tak w pierwszej ciąży nie zdążyłam jeszcze dobrze wejść, a już ktoś mi oferował miejsce, obecnie nikt nie widzi. Będąc w ciąży i z dzieckiem, sama pomagałam młodej matce z wózkiem wyjść z autobusu, bo inni tylko jej drogę tarasowali.

Nie jestem roszczeniową madką, moje dziecko wychowuję, a nie hoduję, za żłobek płacimy prawie 4x więcej niż dostajemy osławionego 500+, które zresztą pobieramy od lipca i nie uważam, że mam honorowo go nie pobierać, skoro obydwoje z mężem pracujemy i płacimy podatki, a po 2 latach rekrutacji do państwowego żłobka jesteśmy najbliżej na 351 miejscu. Nie oczekuję specjalnego traktowania, tylko trochę empatii i traktowania jak człowieka.

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 174 (208)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…