Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85373

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Fajnie robić dobre uczynki, ale niekoniecznie cudzym kosztem.
Tytułem wstępu: Będąc w ciąży zawsze normalnie stałam w kolejkach, nie domagałam się przepuszczenia, zwłaszcza że sklepy z których najczęściej korzystam nie posiadają żadnych kas pierwszeństwa etc.

Sierpień - pamiętna fala upałów, generalnie w ciągu dnia lepiej z domu nie wychodzić, ale jeść coś trzeba.
Szybka wizyta w pobliskiej biedrze, chwytam kilka produktów na śniadanie i staję w kolejce. Sądząc po jej długości pół miasta postanowiło też w tym momencie zrobić zakupy.

Kto był w ciąży wie, że dłuższe stanie do przyjemnych nie należy, no ale co zrobić, ustawiamy się (ja i mój wielki brzuch) i czekam.

Już witam się z gąską, od kasy (oczywiście jedynej czynnej) dzielą mnie dosłownie 2 osoby, kiedy kobieta przede mną odwraca się, wyławia wzrokiem z połowy kolejki babkę z dwójką dzieciaków w wieku wczesnoszkolnym i wózkiem załadowanym jak dla pułku wojska i mówi.
- Niech pani przejdzie przede mnie.
Dwa razy nie musiała powtarzać...

Innym razem stoję w kolejce w Lidlu, za mną dziewczyna z maluchem w nosidełku a za nią dwie starsze panie. I zaczyna się
- o jaki śliczny, dziu, dziu, dziu. Pani powinna przejść na początek kolejki.
(Na początek - znaczy przede mnie - bo kobieta z gigantycznymi zakupami z przodu była już w połowie ich kasowania).

Nawet nie miałabym nic przeciwko żeby puścić babkę z niemowlakiem, ale znów - ja miałam jakieś 5 rzeczy a ona pełny wózek a dzieciak sobie spokojnie spał w nosidełku.
Starsze panie nie dawały jednak za wygraną i dalej ją męczą żeby przeszła do przodu.

W końcu dziewczyna odwraca się i mówi
- Pani przede mną jest w ciąży i nie widzę powodu, żeby przed nią przechodzić.

I historia bonusowa.
Apteka, tym razem to koleżanka jest kulką, a ja jej towarzyszę. Nie ma kolejki, spokojnie czekamy aż farmaceutka skończy obsługiwać klienta. Dokładnie w momencie gdy kończy - znikąd materializuje się facet i ignorując naszą obecność podchodzi do okienka.
- Dzień dobry, poproszę TenLekOdKtóregoTwójKonarZapłonie.
Cóż - są potrzeby pilne i pilniejsze ;).

sklepy

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (184)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…