Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85394

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Niedawno natrafiłam na historię o piekielnym wydawnictwie, które wciskało kit osobie, której specjalnie nie zależało na wymianie jednej z książek (#85361), a w której piekielność polegała na dezinformacji ze strony wydawnictwa. To mi przypomniało piekielną historię z wydawnictwem zajmującym się komiksami i innymi tam fantami związanymi z Japonią.

Wydawnictwo to jest jednym z liderów branży, wiele osób korzysta, więc robiąc zakupy przedświąteczne stwierdziłam, że bezpiecznie będzie pozamawiać prezenty już w pierwszej połowie listopada. Wiadomo wszak, że jest to okres nasilonych zamówień, więc mogą być obsuwy.

Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Zamówienie poszło jakoś zaraz po 10-tym listopada, więc liczyłam, że do końca miesiąca spokojnie dojdzie. Kiedy minął 25-ty, zaniepokoiłam się i wysłałam grzecznego maila z prośbą, by poinformowano mnie, czy jest szansa na dotarcie paczki w ciągu najbliższych kilku dni, bo jedną z rzeczy muszę wysłać na Mikołaja, więc po prostu chcę wiedzieć, czy nie pójść po prostu do jakiegoś stacjonarnego sklepu i wysłać inny prezent, a ten najwyżej będzie na inną okazję. Grunt, żebym wiedziała, na czym stoję, bo zostanę bez prezentu (a raczej chrześnica). W odpowiedzi dowiedziałam się, że mają trochę obsuwę, ale na pewno dojdzie. No to super.

Jak można się domyślić 6 grudnia przyszedł i poszedł. Zirytowałam się bardzo, nawet nie faktem, że się nie wyrobili, tylko wprowadzeniem mnie w błąd. No cóż, chrześnica przeżyła bez mikołajek, a ja wysmarowałam już mniej miłego maila (choć bez żadnych obelg i gróźb ;) ), czy chociaż na święta dojdzie paczka, skoro zamówiona była miesiąc temu. Cisza. Kolejny mail? Cisza. W następnym już napisałam, żeby mi zwrócono pieniądze. Cisza.

Cóż, pieniądze pieniędzmi (choć też ważne), ale problem, że mamy 10 grudnia, a ja bez prezentów, a wiem, że mojej chrześnicy jednak bardzo zależało akurat na tego typu prezentach, a w stacjonarnym sklepie już poznikały te fanty, które ona chciała. Nie bardzo się łudząc napisałam do konkurencji, czy jest jakakolwiek szansa na to, żeby paczka dotarła na święta i niemalże błagając, żeby nie było powtórki z rozrywki, że napiszą "nie ma problemu", a zostanę w czarnym wiadomo czym. Ku mojemu zdziwieniu nie tylko potwierdzili, ale i paczka była w tydzień...

A pieniądze od sklepu na y odzyskałam łaskawie w połowie stycznia jakoś...

wydawnictwo

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 90 (106)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…