Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85425

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tak mi się przypomniało, jak dostałem kiedyś pracę na okres próbny.
A było to drogie dziatki w okresie kryzysu finansowego, więc generalnie robotę się szanowało, zwłaszcza jeśli było się tak jak ja, nieopierzonym gówniarzem na studiach.

Pracowałem wtedy na słuchawce już od miesiąca i byłem bliski palnięcia sobie w łeb od dzwonienia i wciskania ludziom kitu, gdy zadzwoniła pani rekruterka z jednej z rozmów i powiedziała, że jeśli mnie nadal interesuje praca w firmie X, to zaprasza mnie na rozmowę, najchętniej jeszcze w tym tygodniu z dyrektorem, a jak się spodobam mogę zaczynać. Spodobałem się i w poniedziałek pojawiłem się w pracy.
Okazało się, że moja miejsce zwolniło się, ponieważ dziewczyna, która pracowała na nim wcześniej nie przyszła do pracy, bez żadnego uprzedzenia ani nic. A czemu? Na telefon wściekłej szefowej nie zareagowała, tylko odpisała smsa, że musiała się opiekować chorym kotem...

PS 1. Zapomniałem dodać, że dziewczyna była tak samo jak ja na okresie próbnym i nie przyszła po 3 dniach.

PS 2. Z perspektywy czasu - żałuję, że nie miałem chorego kota, ale to na inną historię.

praca

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 127 (143)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…