Dziś opadły mi witki.
Festyn przedszkolny. Tłumy dzieci i ich rodziców pod dmuchańcem. Przy nim nauczycielka, która próbuje zapanować nad chaosem i nie dopuścić do uszkodzenia żadnego dziecka.
Trzej chłopcy, bracia, szczególnie niewychowani, nie zważali na jej prośby i przepychali się, tratując inne dzieci. Po dobrych kilku minutach złapała jednego za ramię, żeby pewnie w końcu skupił uwagę na jej słowach.
W tym momencie na cały regulator rozdarła się mamusia, w stylu - co ty robisz, nie szarp mi bombelkow, nie nadajesz się do tej pracy.
Zatkało mnie. Sama miałam dość ich zachowania. Czekałam z moimi dziećmi na naszą kolej i zastanawiałam się, czy kiedyś nastąpi, bo tych trzech w ogóle nie chciało zejść i jeszcze skakali po innych dzieciach. Wtedy mamusia nie zareagowała.
Pani tylko swoje prawa zna, a obowiązków już nie. Współczuję nauczycielom jej dzieci.
I szkoda mi tej młodej nauczycielki. W końcu dbała o bezpieczeństwo nieswoich dzieci.
Festyn przedszkolny. Tłumy dzieci i ich rodziców pod dmuchańcem. Przy nim nauczycielka, która próbuje zapanować nad chaosem i nie dopuścić do uszkodzenia żadnego dziecka.
Trzej chłopcy, bracia, szczególnie niewychowani, nie zważali na jej prośby i przepychali się, tratując inne dzieci. Po dobrych kilku minutach złapała jednego za ramię, żeby pewnie w końcu skupił uwagę na jej słowach.
W tym momencie na cały regulator rozdarła się mamusia, w stylu - co ty robisz, nie szarp mi bombelkow, nie nadajesz się do tej pracy.
Zatkało mnie. Sama miałam dość ich zachowania. Czekałam z moimi dziećmi na naszą kolej i zastanawiałam się, czy kiedyś nastąpi, bo tych trzech w ogóle nie chciało zejść i jeszcze skakali po innych dzieciach. Wtedy mamusia nie zareagowała.
Pani tylko swoje prawa zna, a obowiązków już nie. Współczuję nauczycielom jej dzieci.
I szkoda mi tej młodej nauczycielki. W końcu dbała o bezpieczeństwo nieswoich dzieci.
Ocena:
134
(136)
Komentarze