Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85446

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rodzinka...

Jest dziewczyna, całe życie miała pod górę. Zwłaszcza od rodziny. Dwa razy żegnała się z życiem, ale udało się. Niedługo może dobije do 40-ki. Może...

Niedawno okazało się, że ma białaczkę. Rozpacz, łzy, załamanie. Tym bardziej, że od niedawna w końcu zaczęło się w życiu układać.

Przy diagnozie lekarz chciał wystawić receptę na dość skuteczny lek. Cena za miesiąc leczenia ok. 25 tys zł. Astronomiczna kwota, nie? Odmówiła. Nie stać jej. A NFZ nie refunduje. Ludzie jej życzliwi zorganizowali zbiórkę na znanym portalu od pomagania. Trwała ledwie kilka dni.

Dlaczego? Otóż rodzinka (najbliższa) zaczęła jej dowalać. Że kasa nie na zbiórkę, tylko na świeżo otwarty własny, wymarzony interes (kiedy otwierała firmę, nie wiedziała nic o chorobie; potem myślała, że złe samopoczucie to kwestia stresu i przemęczenia, bo pracuje nawet po 14 h, 7 dni w tygodniu), który zaczął już przynosić niewielki, ale zawsze dochód. Potem poszły w ślad plotki na ten temat... Zbiórki kasy już nie ma. Wykończona psychicznie, zażądała usunięcia. Wszystkim darczyńcom pieniądze zostały zwrócone. Lekarz daje jej max 10 lat. Przeszczep? Cóż, ma bardzo rzadką grupę krwi (0 Rh-, może ktoś akurat jest w DKMS?).

Dzięki "rodzince", a i naszemu rządowi, podjęła decyzję o zaprzestaniu walki o życie. Pierwszy raz się poddała.

Puenta? Nie ma. Czekamy.

Pomorze.

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 135 (183)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…