Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85480

przez ~Sknera ·
| Do ulubionych
Czytając historie, przypomniała mi się pewna trochę piekielna, a trochę zabawna sytuacja.

Ogólnie rozstaliśmy się z moim byłym facetem w chyba dość przyzwoitych okolicznościach. Poszliśmy na obiad, zdecydowaliśmy w zasadzie razem, że powinniśmy się rozstać. Ja tak uważałam, on też to potwierdził i nie walczył w ogóle o ten związek. Oczywiście w tym przypadku, podzieliliśmy rzeczy, każdy zabrał swoje, wspólne rzeczy jakoś rozdzieliliśmy.

Nieco później, gdy mieszkałam już z moim nowym partnerem, „stary” się do mnie odezwał na fb, że nie oddałam mu solniczki i pieprzniczki, które najpewniej on kiedyś nam kupił, a skoro nie oddałam jemu tych rzeczy, to powinnam mu oddać kasę. Ja zgłupiałam, bo rzeczywiście miałam tę solniczkę i pieprzniczkę (w kształcie kotów), ale wcale nie byłam taka przekonana kto za to płacił, a było to chyba jakieś 10 zł. Zaczęłam się dosłownie śmiać, bo chłopak chyba delikatnie zapomniał o tym jaka ja byłam jednak dość rozrzutna w prezentach dla niego. A mianowicie na okrągłe urodziny sprawiłam mu prezent za który zapłaciłam w ratach, które spłacałam chyba niecały rok, a był to zegarek za 2 tysiące, dopasowany jeszcze tematycznie do jego hobby jakim były samochody. Oczywiście nigdy nie żądałam jego zwrotu, bo to był prezent.

Jakim centusiem trzeba być, by domagać się od byłej dziewczyny 10 zł za taką pierdołę, podczas gdy nosi się zegarek od niej za o wiele większą kwotę? Uprzedzając komentarze: nie, ja od niego nigdy nie dostałam takiego drogiego prezentu, ale nawet tego nigdy nie oczekiwałam.

Polska

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 142 (158)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…