Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85508

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieliśmy w pracy kontrolę z Inspekcji Pracy.
Biuro w stanie naturalnym, czyli 17 osób na małej przestrzeni, 4 osoby bez swojego stanowiska tj. biurek oraz pełno kartonów z dokumentami, których nie ma już gdzie upychać, bo każda wolna przestrzeń zajęta jest przez inne kartony lub segregatory.
Wiele razy upominaliśmy szefów o biurka, o właściwe doświetlenie biura, o wynajęcie archiwum, aby wszystkie szpargały wynieść. Cały czas słyszeliśmy, że to problem tymczasowy, bo już za X (wstaw dowolną ilość miesięcy) będziemy się przenosić do nowego biura. I tak przynajmniej od pół roku.

Jak się domyślacie, kontrola nie przeszła pozytywnie. Tydzień na poprawki całej listy zastrzeżeń.

Co na to szefowie? Zrozumieli swoje błędy? Nie.

Wezwali mnie na dywanik, jako ich asystentkę i zganili za to, że gdy weszła inspekcja, a ich nie było, nie pokierowałam zespołem i kolejno:
- nie wynieśliśmy dokumentów (bo nie ma gdzie, chyba że na dwór);
- nie wysłałam ludzi w teren, żeby w biurze było mniej osób;
- cały zespół nie popisał się bystrością, bo nie zrobił nic, aby biuro odgracić, wynieść zalegające śmieci i prywatne worki z ubraniami kierowników;
- nie odesłałam osób bez biurek (w tym siebie) na miejsca bardziej dostosowane, bądź w teren (bo nie ma gdzie);
- na moje słowa, że tak normalnie funkcjonujemy, starali się zaprzeczyć, bo przecież "to nie jest normalny stan biura!"

Nie dotarło do nich, że nim kobieta usiadła w ich gabinecie i zaczęła przeglądać dokumenty, obeszła całe biuro i sprzątanie nie miałoby sensu.
A dwa - w duchu cały zespół miał dość. Ci co mogą, szukają nowej pracy, bo tu chęci zmiany warunków, nigdy chyba nie przejdą, więc kontrola była w pewnym sensie na naszą korzyść.

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 162 (164)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…