zarchiwizowany
Skomentuj
(19)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Kontynuacja historii https://piekielni.pl/85499
Niektórzy komentujący zarzucili mi brak konkretów. No to teraz będzie konkretnie.
Kolejne sprzątanie i kolejna wojna. W każdym domu jest takie krzesło, na które dzień po dniu zwala się wszystkie ciuchy, a gdzień sprzątania porządkuje. Raz zrobiła mi awanturę o to, że sprzątając odkładam jej rzeczy w niewłaściwe miejsca. Pomny tej sytuacji, podczas dzisiejszego sprzątania wziąłem pierwsze z brzegu rzeczy z tej kopy i zapytałem:
- A co z tym?
W odpowiedzi ona wzięła moje rzeczy i syknęła:
- A co z tym?!
- Ale o co ci chodzi? Po prostu pytam.
- A dlaczego pytasz o moje, a nie o swoje?!
- Bo swoje wiem gdzie mam odłożyć, a ostatnio miałaś problem, że twoje odkładam nie tam gdzie trzeba, więc pytam.
Najwyraźniej dotarło i zrozumiała, że jej pretensje, wrogość i agresja są bezpodstawne, ale o jakiejkolwiek refleksji nad swoim zachowaniem, a tym bardziej przyznaniu się do błędu mowy być nie mogło. Zamiast tego chwyciła moją ładowarkę do telefonu, która leżała na komodzie i krzyknęła:
- A CO Z TYM?!
Po czym cisnęła nią o podłogę. W dobitny sposób powiedziałem jej co sądzę o takim zachowaniu. Zamknęła się w łazience, przesiedziała tam jakieś 20 minut, po czym wyszła i od tamtego momentu udaje, że wszystko jest dobrze, że nic się nie stało i próbuje ze mną normalnie rozmawiać jakby nigdy nic. Wciąż żadnej refleksji nad swoim zachowaniem.
Niektórzy komentujący zarzucili mi brak konkretów. No to teraz będzie konkretnie.
Kolejne sprzątanie i kolejna wojna. W każdym domu jest takie krzesło, na które dzień po dniu zwala się wszystkie ciuchy, a gdzień sprzątania porządkuje. Raz zrobiła mi awanturę o to, że sprzątając odkładam jej rzeczy w niewłaściwe miejsca. Pomny tej sytuacji, podczas dzisiejszego sprzątania wziąłem pierwsze z brzegu rzeczy z tej kopy i zapytałem:
- A co z tym?
W odpowiedzi ona wzięła moje rzeczy i syknęła:
- A co z tym?!
- Ale o co ci chodzi? Po prostu pytam.
- A dlaczego pytasz o moje, a nie o swoje?!
- Bo swoje wiem gdzie mam odłożyć, a ostatnio miałaś problem, że twoje odkładam nie tam gdzie trzeba, więc pytam.
Najwyraźniej dotarło i zrozumiała, że jej pretensje, wrogość i agresja są bezpodstawne, ale o jakiejkolwiek refleksji nad swoim zachowaniem, a tym bardziej przyznaniu się do błędu mowy być nie mogło. Zamiast tego chwyciła moją ładowarkę do telefonu, która leżała na komodzie i krzyknęła:
- A CO Z TYM?!
Po czym cisnęła nią o podłogę. W dobitny sposób powiedziałem jej co sądzę o takim zachowaniu. Zamknęła się w łazience, przesiedziała tam jakieś 20 minut, po czym wyszła i od tamtego momentu udaje, że wszystko jest dobrze, że nic się nie stało i próbuje ze mną normalnie rozmawiać jakby nigdy nic. Wciąż żadnej refleksji nad swoim zachowaniem.
kobiety związki
Ocena:
-1
(43)
Komentarze