Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85582

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czytając opinie o niektórych porodówkach i personelu tam pracującym, człowiek dochodzi do wniosku, że już chyba lepiej urodzić w lesie, wśród niedźwiedzi. Ostatnio miałam okazję się przekonać, jak wygląda to w moim mieście i skąd się biorą niektóre krytyczne komentarze.

Gdy trafiłam do szpitala przed porodem, zostałam podłączona do ktg z trzema innymi paniami. Wszystkie przebywały na patologii ciąży już dłuższy czas. Jak się z kimś leży na sali przez prawie godzinę, to chcąc nie chcąc podejmuje się jakąś rozmowę. I tak usłyszałam jak to panie są bardzo niezadowolone z oddziału, z lekarzy, z jedzenia, a najbardziej z samego faktu, że muszą tam w ogóle być.

Pierwsza i chyba najbardziej gadatliwa, spędziła już tam 3 tygodnie, do terminu został jej miesiąc i bardzo się boi, że będzie musiała zostać do końca, a oni nic z nią nie robią, tylko codziennie jakieś bezsensowne badania. Oczywiście powiedziała to w zupełnie inny sposób, wplatając w co drugie słowo jakieś przekleństwo. Pierwsze co mi przyszło do głowy, to że chyba tak całkiem bez powodu to nie jest i jednak z ciążą coś musi być nie tak. Na co dziewczyna tak najnormalniej w świecie mi odpowiada, że ją to wszystko wkurza bo ona pali papierosy, a oni jej zabraniają, w dodatku nie ma jej kto przywieźć fajek i WŁAŚNIE DLATEGO ma za wysokie ciśnienie i musi tu być. Nie dlatego, że pali, nie dlatego, że coś złego się dzieje. To ewidentnie wina wszystkich innych, tylko nie jej. Zatkało mnie tak, że przez cały ten jej monolog i pełne poparcia słowa jej koleżanek, nie odezwałam się słowem.

Druga jest wściekła bo też chciałaby już pójść do domu, a że ma ciążę na podtrzymaniu, to jej każą leżeć. Trzeciej też coś dolega, już nawet nie zarejestrowałam co, ale wszystkie je łączyło oburzenie na lekarzy i położne, którzy je pouczali i każą im za karę tu być. Każda z nich była święcie przekonana o swojej racji. Na pytanie dlaczego w takim razie nie wypiszą się na własne żądanie, skoro tak bardzo nic im nie jest, powiedziały, że wtedy będą się na nich mścić przy porodzie. Bo już teraz złe i niedobre położne są bardzo niemiłe dla nich. Jakoś w ogóle się nie zdziwiłam, bo sama nie miałam ochoty być dla nich miła. Normalne kobiety martwią się o siebie, o swoje dzieci, o to czy uda się szczęśliwie urodzić. One się martwią o to, kiedy zapalą i o to, że muszą być podłączone do ktg, kiedy w telewizji leci ich ulubiony program.

Podczas porodu owszem jedna z położnych nie miała zbyt dużo empatii, za to całą resztę personelu wspominam bardzo dobrze. Moje koleżanki, które też ostatnio rodziły, również były zadowolone. Na szczęście po urodzeniu trafiłam na salę z normalną dziewczyną i mam nadzieję, że jednak większość rodzących prezentuje wyższy poziom intelektualny. Nie warto jednak kierować się opiniami w internecie, bo jak widać, to każdy kij ma dwa końce.

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 156 (178)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…