Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85593

przez ~pracownicarestauracji ·
| Do ulubionych
Na wakacje tego roku, pierwszy raz zostałam w Polsce. Wcześniejsze spędzałam u sąsiadów z rejestracją "DE" i tam zarabiałam na studia. Niestety w tym roku musiałam zmienić plany, co wiązało się z tym, że podjęłam pracę w restauracji "U Grażynki i Janusza".

Janusza widziałam może raz albo dwa, gdy miał przywieźć towar w zastępstwie naszego dowoziciela. Za to Grażynka całe dnie spędzała w restauracji. Czy to dobrze, czy nie zależało od jej humoru. Czasem potrafiła zrobić pracownikowi kawę, a czasem go okrzyczeć, że wazon na stole krzywo stoi.

Ten wpis powstał głównie przez Grażynkę. Na początku wakacji informowałam ją, że studiuję zaocznie, więc od października do grudnia, nie będę mogła przychodzić w weekendy (było jeszcze to w trakcie rozmowy o pracę). Umowę podpisałyśmy na czas określony od lipca do końca roku właśnie.
Tak się złożyło, że pierwszy zjazd miałam dopiero w drugi weekend października, więc zgodziłam się przyjść na 1 weekend do pracy.

Zaznaczyłam, że to będzie pierwsza i ostatnia taka sytuacja. Jednak Grażynka zapamiętała sobie to inaczej.

W październiku wpisała mnie na jeszcze jedną sobotę, po czym przeprosiła "bo zapomniała". W listopadzie zobaczyłam, że jestem wpisana we wszystkie weekendy jakie są.
Poszłam wyjaśnić sprawę.

- Pani Grażynko, dlaczego jestem wpisana we wszystkie weekendy? Wie Pani, że mam studia i nie mogę przyjść.
- No tak, ale są dwa weekendy wolne od studiów, bo przecież zajęć na pewno nie macie 1 listopada i 9 i 10. Możesz więc przyjść.
- 1 listopada jest owszem wolny, ale weekend przed 11 mam zjazd.
- Pewnie kłamiesz.

I dalej rozmowa w podobnym tonie. Ja mówię, że nie mogę, ona twierdzi, że mogę (chyba dodatkowo pracuje w dziekanacie, że mi plan ustawia). Rozmowa skończyła się moim wyjściem i zerwaniem umowy, które wysłałam zaraz po dojściu do domu, ponieważ padł argument:

"Inne dziewczyny przychodzą w weekendy i ONA NIE BĘDZIE MNIE FAWORYZOWAŁA, bo co ona powie Paniom na kuchni, gdy nie będą chciały pracować w weekendy i święta i pozostałym kelnerkom, a to, że mam umowę zlecenie nie zwalnia mnie z obowiązku świadczenia pracy w godzinach przez nią wskazanych, więc albo pracuję jak reszta*, albo mogę w tej chwili wyjść".

* reszta pracuje na umowie o pracę, ma wpisany pełny etat. Ze mną jako studentką podpisała zlecenie, żeby mnie nie ubezpieczać.

restauracja

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 116 (126)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…