Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85710

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem programistą.
Dwa lata pracowałem dla pewnej firmy. Nie była ona najlepsza na rynku, ale była blisko mojego domu, więc zgodziłem się dla nich pracować. To był chyba błąd :).

Początkowo było dobrze, ale w czerwcu zaczęły się schody. Zaproszono nas do przetargu na projekt (jestem B2B, mam firmę więc luzik - nie pierwszy raz dla nas). Przetarg wygraliśmy.

I się zaczęło.

W czerwcu powinniśmy otrzymać umowę do podpisania. Nie śpieszyło nam się, więc powiedziałem, że chwilę możemy zaczekać na umowę i ją podpiszemy tylko jeżeli będzie ok.

Po dwóch tygodniach zacząłem się martwić i pytać o umowę. Nic. Zbywano mnie przez kolejne tygodnie kiedy prosiłem o umowę do przetargu.

W końcu dostałem pismo "do natychmiastowego podpisania". W zeszłym tygodniu. Z terminem wykonania do końca grudnia. Z zakazem konkurencji, o którym nie było mowy, na trzy lata. Z zakazem pracy dla POTENCJALNYCH klientów firmy, która organizowała przetarg. Z karą umowną za niewywiązanie się z prac przed końcem grudnia, zerwanie umowy etc. w wysokości... 60% budżetu, którego nie określono.

Odmówiłem podpisania takiej umowy, bo czekaliśmy na nią kilka miesięcy, termin stał się nierealny, a wielkość budżetu zmieniała się z każdą rozmową (raz było 30 000, raz 85 000, a raz usłyszałem, że wzięto ponad 600 000 z UE na to). No właśnie - to kasa z UE, więc dodatkowe kontrole byłyby niemal pewne. Co więcej - umowa z datą wsteczną (z czerwca!), protokoły zdawcze modułów, które rzekomo napisałem od czerwca do grudnia (żadnego nie napisałem, więc przy kontroli miałbym prze...kichane) i tekst "przecież tego nikt nie sprawdzi".

Odmówiłem stanowczo podpisania tego. Usłyszałem, że muszę, bo umieszczono mnie jako zwycięzcę w czerwcu na stronie i nie można tego anulować inaczej niż przez podpisanie & zerwanie umowy. Jakby to był mój problem. Jednocześnie dano mi wypowiedzenie obecnej umowy z datą z czerwca.

Zarząd firmy jest bardzo zdziwiony, że spakowałem się i wyszedłem po rozmowie w tej sprawie i już nie przyszedłem do firmy (po co skoro nie mam umowy bo sami ją wypowiedzieli?).

PS. po podpisaniu takiej umowy stałbym się w pełni odpowiedzialny za jakąkolwiek dotację jaką wzięto na ten projekt jako wykonawca, oni byliby kryci, a ja mógłbym liczyć się nawet z wizytą smutnych panów w kominiarkach o 6 rano.

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 193 (211)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…