Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85713

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Obudziłam się o 8 rano. Odruchowo sięgnęłam po telefon. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ikonka messengera i wiadomość od mojej mamy. "Ukradli nam Seicento".
Dobry żart - pomyślałam sobie. Nasze Seicento, chociaż bardzo kochane, skończyło w tym roku 18 lat i około 2 miesięcy temu zaliczyło stłuczkę na parkingu. Miało nowe znamię w postaci wgniecionego boku, po tym jak wjechało w nie równie wiekowe auto, nad którym stracił panowanie kierowca i wjechał na parking, uderzając z impetem w moją bordową bestię.

Nie nadawało się już na dłuższe trasy (chociaż mechanik zapewniał, że jest bezpieczne), mimo że jego przebieg był marny - jakieś 95 tysięcy, to do 100k miał już nie dobić, a zakończyć żywota w maju przyszłego roku. Obecnie służyło za auto robocze i dojazdowe do pracy mojej rodzicielki.
Dzwonię do mamy, aby wyjaśnić sprawę śmiesznej wiadomości z rana, bo przecież kto by chciał kraść naszego złomka, gdy na blokowisku są o wiele lepsze i nowsze auta. Dodatkowo nasze było trzymane w zamkniętym ogródku i zazwyczaj w małym garażu, gdzie wchodziło na styk.

Jednakże w ostatnim czasie garaż jest zamknięty, ponieważ stanowi również prowizoryczny szpitalik dla bezdomnych kotów, które mamy pod opieką. Obecnie zamieszkuje go Hudini-kotka, której sznurek wrósł się w ciało - najprawdopodobniej ktoś przywiązał ją do drzewa, aby zdechła, a ktoś inny ją znalazł, uciął sznur, lecz sama kotka była wystraszona i uciekła. Tak trafiła na nas - udało nam się ją złapać dopiero gdy była już bardzo osłabiona, wdrążyliśmy leczenie, czego skutkiem (poza opieką weterynarza) było to, że Seicento zostało wyeksmitowane z garażu, gdzie dochodziła do siebie kotka. Jak również Seicento stało się jej wybiegiem, gdzie mogła rozprostować kości, ponieważ przez ranę musiała zostać umieszczona w klatce, aby jej nie obciążać i zalecono tylko małe spacerki.

Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ przyjazd policji i to nie tylko z mojego miasteczka, a również z miasteczka powiatowego, spowodował to, że nagle większość sąsiadów, wedle opowieści moich rodziców, odczuła potrzebę wyjścia ze śmieciami. Jedna z sąsiadek podsłyszała jak moi rodziciele opowiadają policji o naszych zabezpieczeniach i powodach, dlaczego auto wyjątkowo stało na zewnątrz.

Po paru godzinach okazało się, że Seicento się znalazło. Połowa baku zniknęła, na podłodze walały się papierki po orlenowskich hot-dogach oraz puszka po coli. Zmienione zostało tylne koło na letnie z zimówki, a sama opona zimowa wyparowała. Auto zostało zaparkowane na tej samej ulicy, ale prawie 800 metrów dalej przy magazynach.

Mój tato zadowolony, że jego prezent na 40 urodziny się odnalazł, przyjechał nim triumfalnie po tym jak policja zrobiła już swoje. Parkując auto na nowo do ogródka usłyszał jak sąsiad z sąsiadką już plotkują o naszym nieszczęściu (w końcu to jest największe wydarzenie od dłuższego czasu!). Ogródek jest zarośnięty od strony płotu jesionami, także nawet nie zauważyli mojego ojca. I tak oto dane mu było usłyszeć mniej więcej taki dialog:

- Tym Habielowskim to auto wzięli i ukradli, starego złoma jakiegoś i jeszcze ojszczanego przez te koty.
- No oni jacyś nienormalni są żeby auto trzymać na dworze, bo jakiegoś sierściucha tam mają.
- Powinni tym wszystkim kotom łeb ukręcić, to byłby spokój i pewnie by im tego auta nie ukradli*.
- A nawet mi nie mów, Stachu, jak są ludzie walnięci**, to tacy zostaną, ale mają ten drugi samochód to na biednego nie trafiło!
- No i jeszcze mają córkę w Dużym Mieście, co słyszałem, że w adwokaturze siedzi, to też zaraz im kasę prześle.
- A policja przyjechała, spisała, wzięła ich na komisariat [a tu pomyłka, bo rodzice pojechali po auto, potwierdzić, iż to nasza zguba], to pewnie protokół ino zrobią i tyle z tego interesu będzie, a nie auto, hehe.

Na co mój tato wychodzi z ogródka, zamyka bramę i teatralnie krzyczy:
- Dzień dobry Panie Stachu, dzień dobry Pani Heleno! Auto się znalazło, nie musicie się już martwić. Dziękujemy z małżonką za troskę!

Zarówno wiekowa Pani Helena, jak i wiekowy Pan Stachu, podobno nagle szybko musieli coś załatwić, bo bardzo szybko odeszli od miejsca zdarzenia.

*;**- piekielni nie dopuszczają tak ciężkich przekleństw, wobec tego musicie zastąpić słowa cenzuralne niecenzuralnymi samodzielnie.

kradzież

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 105 (125)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…