Przy okazji losowania historii trafiłam na temat praktykantów.
Rozumiem, że jest grupa lamusów, którzy przychodzą na praktyki, bo szkoła każe, bo dzienniczek musi być wypełniony, i że w większości są to ludzie w wieku 18-25.
Ja jestem już trochę po 30-tce i miałam okazję robić praktyki ponieważ pozapisywałam się na różne interesujące mnie kursy zawodowe.
Miałam praktyki przez 2-3 tygodnie w 2 różnych miejscach.
Na pierwszym spotkaniu wyraźnie powiedziałam, że sprzątać to sprzątam w domu, myję podłogi co drugi dzień, drugą ręką gotuję obiad, a trzecią ręką zabawiam dziecko. I że jestem tu, bo naprawdę chcę się czegoś nauczyć. Wiadomo, że nie dopuszczą mnie do pracy z klientem, ale sama obserwacja, lub przekazanie wiedzy przez pracownice, bądź szefową, to dla mnie dużo.
No i co?
I oczywiście przez całe praktyki doskonaliłam do perfekcji pucowanie powierzchni płaskich.
Tłumaczenie:
- jesteś tylko praktykantką,
- nie mogę ci przekazać swojej wiedzy, bo pójdziesz z tą wiedzą i będziesz dla mnie konkurencją,
- każdy na początku sprząta,
- żeby być dobrym pracownikiem, trzeba najpierw nauczyć się utrzymywać porządek (eee... serio? to znaczy, że jestem zarąbistym pracownikiem we własnym domu jako kur domowy).
No i tak wyglądają praktyki w naszym pięknym kraju.
Jak macie jakieś miejsce gdzie będę mogła spełnić swój "praktykancki sen" w ramach nauki masażu klasycznego - dajcie znać. Bo mi się już nie chce za darmo sprzątać.
Naprawdę chcę się czegoś nauczyć.
Rozumiem, że jest grupa lamusów, którzy przychodzą na praktyki, bo szkoła każe, bo dzienniczek musi być wypełniony, i że w większości są to ludzie w wieku 18-25.
Ja jestem już trochę po 30-tce i miałam okazję robić praktyki ponieważ pozapisywałam się na różne interesujące mnie kursy zawodowe.
Miałam praktyki przez 2-3 tygodnie w 2 różnych miejscach.
Na pierwszym spotkaniu wyraźnie powiedziałam, że sprzątać to sprzątam w domu, myję podłogi co drugi dzień, drugą ręką gotuję obiad, a trzecią ręką zabawiam dziecko. I że jestem tu, bo naprawdę chcę się czegoś nauczyć. Wiadomo, że nie dopuszczą mnie do pracy z klientem, ale sama obserwacja, lub przekazanie wiedzy przez pracownice, bądź szefową, to dla mnie dużo.
No i co?
I oczywiście przez całe praktyki doskonaliłam do perfekcji pucowanie powierzchni płaskich.
Tłumaczenie:
- jesteś tylko praktykantką,
- nie mogę ci przekazać swojej wiedzy, bo pójdziesz z tą wiedzą i będziesz dla mnie konkurencją,
- każdy na początku sprząta,
- żeby być dobrym pracownikiem, trzeba najpierw nauczyć się utrzymywać porządek (eee... serio? to znaczy, że jestem zarąbistym pracownikiem we własnym domu jako kur domowy).
No i tak wyglądają praktyki w naszym pięknym kraju.
Jak macie jakieś miejsce gdzie będę mogła spełnić swój "praktykancki sen" w ramach nauki masażu klasycznego - dajcie znać. Bo mi się już nie chce za darmo sprzątać.
Naprawdę chcę się czegoś nauczyć.
praktyki
Ocena:
124
(128)
Komentarze