Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#85778

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia wydarzyła się około 2 lata temu...Pracowałam wtedy w ubezpieczeniach. Jednego dnia będąc w pracy przyszła kobieta (K) i chciała zrobić aneks do polisy ubezpieczeniowej auta. Chciała zmienić numer rejestracyjny pojazdu bo przerejestrowała pojazd w wydziale komunikacji.
Wywiązała się taka rozmowa:
(K)- dzień dobry,chciałabym zrobić aneks do polisy bo zmienił się numer rejestracyjny auta,
(JA)- dzień dobry, żeby zrobić aneks potrzebuję dowód rejestracyjny z nowym numerem,
(K)- to chwileczkę proszę poczekać, muszę zadzwonić po męża bo stoi na dole i pali papierosa (biuro nasze mieściło się na pierwszym piętrze).
Czekam, aż mąż kobiety się zjawi. Po około 2 minutach wchodzi mąż, który okazał się być Księdzem...
Jakiś czas temu był on w moim mieście Wikarym, od kilku lat jest w innym mieście proboszczem. Meldunek w dowodzie rejestracyjnym miał Plebanię, w której był Wikariuszem. Myślę, że mnie poznał bo był trochę skrępowany. Ja mieszkam w niewielkiej miejscowości, gdzie raczej ksiądz kojarzy swoich parafian.
Sami oceńcie czy była to piekielna sytuacja.

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -11 (19)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…