Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85797

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia parkingowa z roszczeniowym tatuśkiem w roli głównej.

Przedświąteczna gorączka zakupowa zagnała mnie w weekend poprzedzający Wigilię do Centrum Handlowego Bonarka - jednej z większych galerii w Krakowie. Wjeżdżając na parking podziemny, zdawałem sobie sprawę, że pewnie więcej czasu spędzę szukając miejsca postojowego, niż robiąc potem zakupy - ruch w okolicach galerii był nieziemski, na parkingu auta były parkowane w każdym niedozwolonym miejscu, masakra na całego.

Krążę po parkingu w nadziei, że zobaczę kogoś wyjeżdżającego z miejsca, a tu cud! Piękne, wolne miejsce parkingowe przy samym wejściu do galerii! Upewniłem się, czy to nie miejsce rezerwowane dla niepełnosprawnych albo rodzin z dziećmi, ale nie - zwyczajne miejsce parkingowe, ogólnodostępne. Biorę!

Gdy tylko rozpocząłem manewr parkowania tyłem, kierowca samochodu jadącego za mną zaczął wściekle trąbić i mrugać światłami. Nie powiem, skonsternowałem się, stop i rozglądam się dookoła, czy ktoś mi za samochodem nie stanął, czy coś nie leży na miejscu parkingowym, czy rzeczywiście nie ma na nim wytartego znaczka, dla kogo jest przeznaczone. Nic z tych rzeczy, więc kontynuuję manewr. Ot, świąteczny frustrat dla którego to 15 sekund, które czekał na przejazd, gdy parkowałem było sprawą życia i śmierci.

Ale zamiast odjechać z piskiem opon, rzeczony kierowca zajechał swoim SUV-em przed moją maskę, jakby chciał uniemożliwić mi wyjazd, po czym wysiadł z samochodu i leci do mnie, drąc się i gestykulując, jak, nie przymierzając, wariat. Również wysiadłem z samochodu, coby jak człowiek z człowiekiem porozmawiać, a nie przez uchyloną szybkę.

- Czemu pan na miejscu dla rodzin z dziećmi parkuje?! Proszę NATYCHMIAST wyjechać!
- (uprzejmie, acz stanowczo) To nie jest miejsce dla rodzin z dziećmi. Proszę zobaczyć. Pięć miejsc na prawo to są miejsca dla rodzin z dziećmi. Wszystkie poszerzone, pomalowane na różowo z symbolem wózka dziecięcego, nad każdym wisi tabliczka "miejsce dla rodzin z dziećmi". To jest zwykłe miejsce.
- Dobra, ale mógł się pan DOMYŚLIĆ, że ono nam będzie potrzebne! Strasznie nam pan utrudnia życie!

Absurd tej sytuacji był taki, że nie byłem w stanie nic odpowiedzieć. Zresztą Roszczeniowy Tatusiek nie czekał na kontynuację dialogu, wsiadł z powrotem do auta i odjechał.

...i Wesołych Świąt?

parking Święta

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 170 (190)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…