Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85816

przez ~Viktoria35 ·
| Do ulubionych
Mój mąż jest bezpłodny. Przekonaliśmy się o tym, gdy po staraniach o dziecko nie wychodziło nam nic.
Rozważaliśmy adopcje, inne formy, lecz ostatecznie stwierdziliśmy, że nie ma co na siłę, a bez dziecka przeżyjemy i jesteśmy szczęśliwi - korzystamy z życia, wyjeżdżamy na wycieczki, nie martwimy się opieką nad dzieckiem i jego potrzebami. Nie jest to naszym życiowym must have. Niestety nie wszyscy szanują naszą decyzję, że zamiast dziecka mamy dwa duże, angażujące nas psy (dobermany, jeśli jesteście ciekawi).

Na sylwestra dostaliśmy dużo życzeń od bliższej lub dalszej rodziny, które poza standardowym szczęścia, pomyślności, zawierały "i nowego członka rodziny/ dzieciaczka/córeczki i synka". Co chwilę musimy się tłumaczyć, dlaczego w wieku 35 lat nie mamy dzieci, a gdy mówimy, że nie chcemy o tym rozmawiać, pojawia się nieśmiertelny tekst, że zegar biologiczny tyka.
Kiedy mówimy, że nie możemy mieć dzieci, ludzie to bagatelizują. Bo oni widzieli w telewizji, bo przecież można in vitro zrobić. Inne kobiety, również znajome, współczuły mi, bo nie zaznam daru macierzyństwa.

Raz jednej ciotce wymierzyłam policzek, po tym jak po stwierdzeniu, że mój mąż jest bezpłodny, wyzwała go od partaczy i części rowerowej, a potem powiedziała, że mogę zrobić sobie dziecko z innym.

Czy naprawdę posiadanie dzieci w naszym społeczeństwie to najważniejszy element życia?

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 241 (259)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…