Jestem kierownikiem pociągu.
Podczas ostatnich świąt odwiedziłem swoją daleką rodzinę. Na spotkaniu rodzinnym moja daleka kuzynka(DK), której z resztą nie widziałem już dobre ponad 10 lat dowiedziała się, że jestem kierownikiem pociągu. Zapytała mnie, kiedy będę jechał do Warszawy, ponieważ dawno nie jechała pociągiem i chciałaby odwiedzić stolicę. Chciała też pokazać swoim dzieciom jak się podróżuje pociągiem, bo jeszcze nigdy nie jechały, a były bardzo ciekawe. Powiedziałem jej kiedy i którym pociągiem będę jechał.
DK wraz z jej mężem i dziećmi spotkałem podczas sprawdzania biletów. Porozmawialiśmy chwilę, o tym jak minęły święta. Dzieciaki były naprawdę zafascynowane. Zadawały mnóstwo pytań. Zrobiliśmy sobie nawet wspólne zdjęcie. Na odchodne powiedziałem:
- Dajcie jeszcze swoje bilety, bo muszę je skasować.
- Jakie bilety? Przecież jedziemy z tobą! - odpowiedziała DK.
W tym momencie mnie zamurowało. Ani razu nie wspomniałem, że zamierzam ich przewieźć za darmo.
- Niestety, będziecie musieli zapłacić za bilety - powiedziałem.
- Jak śmiesz tak traktować swoją własną rodzinę?!
- Traktuję jak wszystkich innych pasażerów.
- Masz i weź udław się tymi pieniędzmi.
- Tak się niestety nie stanie.
Po czym zawołałem konduktora i poprosiłem aby wystawił im bilety
I szczerze nie obchodzi mnie jaką mają teraz o mnie opinię. Na ślub ani na chrzciny nie byłem zaproszony.
Podczas ostatnich świąt odwiedziłem swoją daleką rodzinę. Na spotkaniu rodzinnym moja daleka kuzynka(DK), której z resztą nie widziałem już dobre ponad 10 lat dowiedziała się, że jestem kierownikiem pociągu. Zapytała mnie, kiedy będę jechał do Warszawy, ponieważ dawno nie jechała pociągiem i chciałaby odwiedzić stolicę. Chciała też pokazać swoim dzieciom jak się podróżuje pociągiem, bo jeszcze nigdy nie jechały, a były bardzo ciekawe. Powiedziałem jej kiedy i którym pociągiem będę jechał.
DK wraz z jej mężem i dziećmi spotkałem podczas sprawdzania biletów. Porozmawialiśmy chwilę, o tym jak minęły święta. Dzieciaki były naprawdę zafascynowane. Zadawały mnóstwo pytań. Zrobiliśmy sobie nawet wspólne zdjęcie. Na odchodne powiedziałem:
- Dajcie jeszcze swoje bilety, bo muszę je skasować.
- Jakie bilety? Przecież jedziemy z tobą! - odpowiedziała DK.
W tym momencie mnie zamurowało. Ani razu nie wspomniałem, że zamierzam ich przewieźć za darmo.
- Niestety, będziecie musieli zapłacić za bilety - powiedziałem.
- Jak śmiesz tak traktować swoją własną rodzinę?!
- Traktuję jak wszystkich innych pasażerów.
- Masz i weź udław się tymi pieniędzmi.
- Tak się niestety nie stanie.
Po czym zawołałem konduktora i poprosiłem aby wystawił im bilety
I szczerze nie obchodzi mnie jaką mają teraz o mnie opinię. Na ślub ani na chrzciny nie byłem zaproszony.
Kolej
Ocena:
195
(201)
Komentarze