Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85901

przez ~zabajona ·
| Do ulubionych
Jak się dowiedziałam, że byłam duffem.

Z Iwoną byłyśmy przyjaciółkami od zawsze. Nasi rodzice mieszkali obok siebie, więc byłyśmy sąsiadkami od najmłodszych lat. Ona trochę bogatsza i zgrabniejsza - ja trochę biedniejsza i pulchniejsza. Wydawało mi się, że jesteśmy dobrymi przyjaciółkami, takimi od serca. Zwierzałyśmy się sobie ze swoich problemów, ja jej pomagałam w nauce, ona mi z wychodzeniem do ludzi (zawsze miałam problemy ze sobą). Wydawało mi się to szczere.

Lata mijały. Szkoła, studia, praca, a przyjaźń trwała niezmiennie.

Na Sylwka byłyśmy na wspólnej imprezie u znajomych. Wynajęty lokal, trochę szyku, trochę elegancji, ale na luzie. Gdzieś w tłumie się rozdzieliłyśmy, a że trochę mnie przyparło, to postanowiłam pójść do toalety. Byłam w kabinie, kiedy Iwona weszła ze swoją koleżanką:

- Iwka, weź ty mi wytłumacz czemu się prowadzasz z takim pasztetem jak zabajona?
- A wiesz, w przedszkolu to mama kazała mi się z nią kolegować, bo byłyśmy sąsiadkami, a później w szkole ją tak ciągałam i chyba mi to z przyzwyczajenia zostało, bo ona zawsze taka brzydka i gruba była, więc przy niej po prostu wyglądam na ładniejszą. Poza tym wiesz - jak się bawię z Filipem, to zawsze mogę powiedzieć, że z zabajoną się widziałam, jakby się Marcin pytał, bo ona taka roztrzepana, że i tak dni jej się zlewają, więc sama wiesz....

Marcin jest moim bratem ciotecznym, którego poznała 5 lat temu na moich urodzinach, a dziś są narzeczeństwem. Mają się pobrać w czerwcu. Świat mi się rozsypał. Przecież nawet jak mu powiem, to mi nie uwierzy.

przyjaciółka

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 122 (154)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…