zarchiwizowany
Skomentuj
(7)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Chciałbym podzielić się z Wami tym, jak piekielny byłem kilka lat temu, gdy odwaliło mi po pewnej imprezie u znajomych...
Jak to na dobrej imprezie, wypiliśmy hektolitry alkoholu, wypaliliśmy kilka jointów. Było w porządku do momentu gdy zachciało mi się iść do domu...Iść prawie 10 km przez centrum miasta, park, dworzec kolejowy i najgorsze osiedle w mieście o 2 nad ranem.. Podchmielony śmigam sobie radośnie. Idąc przez park zauważyłem jakiegoś chłopaka przede mną.. Dużo nie myśląc rozpędziłem się i sprzedałem mu siarczystego kopniaka z wyskoku w cztery litery.. Gość nawet się nie odwrócił, dostał speeda jak w formule 1.. Ja radosny idę sobie dalej.
Kolejny akt idiotyzmu pokazalem przechodząc przez długą ulicę ze sklepami i kamienicami w centrum miasta drąc się na głos "ludzieeee.. A co wy k***a jeszcze nie śpicie..." itp.
Na dworcu PKP odwaliło mi do końca, wszedłem na peron i jak pies nasikałem do kosza na śmieci...
Później jeszcze, idąc między blokami zauważyłem jakiegoś kota albo fretkę, i zacząłem go ganiać przez pół osiedla... W końcu dotarłem na swoje osiedle, do swojego bloku, po schodach wchodziłem na czworaka.. Do mieszkania już nie wszedłem usnąłem przed samymi drzwiami z kluczami w ręce.. Obudził mnie sąsiad o 6 rano idąc do pracy i pytając czy wszystko okey, ja nie wiem dlaczego wyjąłem portfel i pokazałem mu swoj dowód osobisty, wstałem i wszedłem do domu, otworzyłem lodówkę, wziąłem z niej kawał kiełbasy, walnąłem się na sofę, puściłem hafta i usnąłem.. Miałem wtedy 19 lat.. Od tamtej pory nie piję większych ilości alkoholu nie mówiąc o paleniu czegokolwiek.. Pozdrawiam
Jak to na dobrej imprezie, wypiliśmy hektolitry alkoholu, wypaliliśmy kilka jointów. Było w porządku do momentu gdy zachciało mi się iść do domu...Iść prawie 10 km przez centrum miasta, park, dworzec kolejowy i najgorsze osiedle w mieście o 2 nad ranem.. Podchmielony śmigam sobie radośnie. Idąc przez park zauważyłem jakiegoś chłopaka przede mną.. Dużo nie myśląc rozpędziłem się i sprzedałem mu siarczystego kopniaka z wyskoku w cztery litery.. Gość nawet się nie odwrócił, dostał speeda jak w formule 1.. Ja radosny idę sobie dalej.
Kolejny akt idiotyzmu pokazalem przechodząc przez długą ulicę ze sklepami i kamienicami w centrum miasta drąc się na głos "ludzieeee.. A co wy k***a jeszcze nie śpicie..." itp.
Na dworcu PKP odwaliło mi do końca, wszedłem na peron i jak pies nasikałem do kosza na śmieci...
Później jeszcze, idąc między blokami zauważyłem jakiegoś kota albo fretkę, i zacząłem go ganiać przez pół osiedla... W końcu dotarłem na swoje osiedle, do swojego bloku, po schodach wchodziłem na czworaka.. Do mieszkania już nie wszedłem usnąłem przed samymi drzwiami z kluczami w ręce.. Obudził mnie sąsiad o 6 rano idąc do pracy i pytając czy wszystko okey, ja nie wiem dlaczego wyjąłem portfel i pokazałem mu swoj dowód osobisty, wstałem i wszedłem do domu, otworzyłem lodówkę, wziąłem z niej kawał kiełbasy, walnąłem się na sofę, puściłem hafta i usnąłem.. Miałem wtedy 19 lat.. Od tamtej pory nie piję większych ilości alkoholu nie mówiąc o paleniu czegokolwiek.. Pozdrawiam
CK Kielce
Ocena:
-8
(22)
Komentarze