Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85942

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Administrator wysłał zapytanie do biur projektowych - dokumentacja na wycięcie dwóch okien w piwnicy kamienicy.
Ponieważ żaden szanujący się człowiek nie da wyceny bez obadania wcześniej terenu, wybrałam się zobaczyć czy nie ma tam jakiejś miny.
I była.

Po pierwsze nie kamienica, tylko piętrowy budynek wielorodzinny z lat 50. Co to za różnica? Ano w technologii wykonania ścian i stropów. W XIX wiecznej kamienicy będą łukowe, ceglane albo odcinkowe na belkach z wypełnieniem z cegły, a tu mamy żelbetowy strop z przyzwoitym wieńcem. Poza tym ściana fundamentowa w XIX w była ceglana, a u trzeba sprawdzić, czy nie jest żelbetowa.

Ale to wszystko nic. Budynek po pełnej termomodernizacji, z tym zabójcą ścian istniejących, czyli tynkiem mozaikowym na strefie przyziemia.
Tynk mozaikowy ma to do siebie, że nie przepuszcza wilgoci a jak się go chce pozbyć, to schodzi zwykle z połową cegły pod spodem. Dlatego też wszyscy kładą go na grzyba, a potem są w ciężkim szoku, że jest jeszcze gorzej.
Na dodatek wszystkie okna piwniczne śliczne, plastikowe i zamknięte.

Przychodzi przewodniczący wspólnoty i pytam się: czy są pewni, że chcą te okna. Bo to zniszczy cześć zrobionej elewacji.
Ale jak to: zniszczy?
No bo - panie - okno musi mieć nadproże. To nie jest tak, że się dziurę w ścianie robi, wstawia okno i już. Nie, nie, nie. To panie, trzeba zrobić nadproże.
Można kupić prefabrykowane, ale to jest (panie) taka belka na 20 cm minimum. I to się panie, najpierw zakuwa wnękę z jednej strony, na połowę ściany i wstawia się to naroże. A to nadproże musi wystawać poza otwór okienny na boki, co najmniej kilkanaście cm - żeby się opierać na murze. I jak to zwiąże, to robimy to samo z drugiej strony. A jak one nie są prefabrykowane tylko robione na miejscu, to na każdą stronę 2 tygodnie.
I dopiero potem na koniec można wycinać dziurę na okno. A nawet jak macie jeszcze trochę tego (tfu) tynku mozaikowego, to będzie widać gdzie było to nadproże wstawiane. Odznaczać się na murze będzie.

A to nie można - pani- taka piłą tarczową na pilota, taką samojezdną przyjechać, dociąć i tak w ogóle wstawić w tą dziurę okno?
No, legalnie nie. A jak tak pan zrobi, to ściana może pękać. Nie od razu, ale z czasem...
No to my chyba zrezygnujemy. Ale co my zrobimy, co my zrobimy...
Ale z czym co zrobicie?
Bo tam w piwnicy grzyb się pojawił, wilgoć, pleśnieją nawet półki i śmierdzi.
To otwierajcie okna przestrzał.
Ale wszystkie okna są do piwnic prywatnych, a te dwa miały być na końcach korytarza części wspólnej. Ludzie nie chcą mieć w swoich piwnicach otwartych okien, bo im wrzucają butelki. A ostatnio jakoś tak zaczęło kisnąć bardziej i szybciej...
Od kiedy zrobiliście elewację?
Tak, od wtedy.
To tłumacze związek między tynkiem mozaikowym, zamkniętymi oknami i ideę czerpni i wyrzutni powietrza.
Pan wygląda jakby go piorun strzelił.
Dlaczego administracja nam nie powiedziała? Dlaczego nam nie doradzili? Dlaczego nie odradzili tego tynku? Dlaczego nam nie powiedzieli, jak wygląda robienie okien? Czy oni tam fachowców nie mają?

Z poczuciem rozgoryczenia i oszukania pan zdeklarował zarzucenie koncepcji wycinania tych okien. Samojezdną piłą tarczowa nią pilota.
Coś czuję, że nie mam duszy rekinki (rekinicy?) biznesu.

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (164)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…