Kilka historii temu pisałam o wąskim, ciemnym i bardzo niebezpiecznym do jazdy, tunelu pod przejazdem kolejowym prowadzącym na moje osiedle.
Tunel ten ma jeszcze jedną niewygodną cechę: jest dosyć niski, o konstrukcji łukowej, więc ciężarówka, by móc pod nim przejechać musi jechać jego środkiem, blokując pasy ruchu w obydwie strony.
I wczoraj byłam właśnie świadkiem sytuacji z panem bardzo niecierpliwym w roli głównej.
Szłam na dworzec kolejowy (umówiłam się z połówkiem w centrum Leeds, nie było sensu jechać samochodem i wracać osobno).
Na możliwość wjazdu pod tunel czekał samochód ciężarowy - laweta z ciężarówką na lawecie, nawet zastanawiałam się czy się zmieści na wysokość, ale musiał mieć wszystko dobrze wyliczone. Za nim władca świata w golfie, za nimi elka.
Z naprzeciwka w zasadzie nieustający sznur pojazdów, więc kierowca ciężarówki nie miał innego wyjścia jak stanąć przed tunelem i cierpliwie czekać, aż albo nic nie będzie jechać, albo go ktoś puści.
Kierowca golfa nie był taki cierpliwy: dojeżdżał cały czas do środka patrząc, czy da się wyprzedzić, manewrował, jakby miał owsiki w d...e, a przede wszystkim, trąbił. Cały czas: bip... biiip... biiiiiiip.... bip... biiiiiiiiiip...
Nawet jak już wreszcie ciężarówka powoli ruszyła, to trąbił nadal okazując swoje niezadowolenie.
Pomijając wszystko inne, fajną lekcję buractwa dał jadącej za nim elce.
Tunel ten ma jeszcze jedną niewygodną cechę: jest dosyć niski, o konstrukcji łukowej, więc ciężarówka, by móc pod nim przejechać musi jechać jego środkiem, blokując pasy ruchu w obydwie strony.
I wczoraj byłam właśnie świadkiem sytuacji z panem bardzo niecierpliwym w roli głównej.
Szłam na dworzec kolejowy (umówiłam się z połówkiem w centrum Leeds, nie było sensu jechać samochodem i wracać osobno).
Na możliwość wjazdu pod tunel czekał samochód ciężarowy - laweta z ciężarówką na lawecie, nawet zastanawiałam się czy się zmieści na wysokość, ale musiał mieć wszystko dobrze wyliczone. Za nim władca świata w golfie, za nimi elka.
Z naprzeciwka w zasadzie nieustający sznur pojazdów, więc kierowca ciężarówki nie miał innego wyjścia jak stanąć przed tunelem i cierpliwie czekać, aż albo nic nie będzie jechać, albo go ktoś puści.
Kierowca golfa nie był taki cierpliwy: dojeżdżał cały czas do środka patrząc, czy da się wyprzedzić, manewrował, jakby miał owsiki w d...e, a przede wszystkim, trąbił. Cały czas: bip... biiip... biiiiiiip.... bip... biiiiiiiiiip...
Nawet jak już wreszcie ciężarówka powoli ruszyła, to trąbił nadal okazując swoje niezadowolenie.
Pomijając wszystko inne, fajną lekcję buractwa dał jadącej za nim elce.
Ocena:
78
(100)
Komentarze