Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86041

przez ~ProgramistaC ·
| Do ulubionych
Choć opowieści o piekielnościach związanych z firmami kurierskimi jest tu bardzo dużo, chciałbym dodać swoją.
Tytułem wprowadzenia. Pracuję w międzynarodowej korporacji, mającej swoje odziały w wielu państwach. Ze względu na przetasowania odział z Gdańska musi wysłać "paczkę" (kontener o wymiarach 1mx1mx1m i masie około 40kg) do oddziału w Monachium.

Sprawa dość pilna, bo w Monachium bez tego sprzętu ludzie w zasadzie nie są w stanie pracować. Wybrano DHL i na początku stycznia "paczka" wyruszyła. Po tygodniu została zwrócona do nadawcy. Podobno czegoś brakowało w papierach. Następnego dnia, po upewnieniu się, że wszystko potrzebne jest wypełnione/dołączone, paczka wyruszyła ponownie. Wkrótce była w dawnym RFN. W centrum przeładunkowym spędziła kilka dni i wyruszyła... w nieznane. Odnalazła się po kilku kolejnych dniach, w jednym z państw południa Europy. Po interwencji rozpoczęła odyseję, by po kilkunastu dniach znaleźć się z powrotem w centrum przeładunkowym z którego wyruszyła. Przeleżakowała tam kilka kolejnych dni i pojechała do Monachium. W tamtejszym oddziale spędziła około tygodnia. Dwa dni temu wyruszyła w podróż do (sic!) Gdańska, by dziś rano znów zameldować się u nadawcy. Podobno kurier nie był w stanie znaleźć odbiorcy!

Co ciekawe, adres odbiorcy był poprawny. Firma jest duża i powszechnie znana. Łatwa do wyszukania. W Monachium ma tylko jeden biurowiec, więc nie ma mowy o pomyłce. Codziennie odbiera od kurierów po kilka/kilkadziesiąt przesyłek. Również z DHL.
Odział Gdański wielokrotnie w przeszłości bez problemów przesyłał do Monachium różne rzeczy. Ciekawe dlaczego małe pudełka dochodzą, a w przypadku wielkiej paki nagle kurier ślepnie i nie jest w stanie odnaleźć 6-piętrowego budynku z wielkim logo?

kurierzy

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 104 (118)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…