Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86066

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Do tej pory sądziłam, że takie historie to tylko w Trudnych Sprawach czy tam innych pierdołach.

Wczoraj odwiedziłam mamę w moim rodzinnym mieście i spotkałam kuzynkę, która chyba wracała z jakichś zakupów. Dajmy jej na imię Kasia.
Przywitałam się jak zawsze, ale widzę, że Kaśka szybko ociera łzy; ogólnie wygląda nie najlepiej. Przyznam, że w pierwszym momencie aż mi serce stanęło, bo może komuś z naszej rodziny coś się stało, a ja nic nie wiem? Od razu zapytałam o co chodzi, bo widzę, że na pewno coś jest na rzeczy.
Długo się wykręcała, że nic, że to głupota, a ostatecznie wybuchnęła płaczem tak jak stała.

Zabrałam Kaśkę na herbatę do domu mojej mamy, zadzwoniłam do wujka, że jest ze mną (dziewczyna 19 lat, ale wiem że wujek by się martwił gdyby długo nie wróciła do domu; zwłaszcza, że mieszkają w nieciekawej okolicy). No i się dowiedziałam od niej powodu owej rozpaczy.

Spotykała się kilka miesięcy z pewnym chłopakiem, powiedzmy Krystianem. Osobiście go nie znam, widziałam ich tylko razem kilka razy na mieście czy tam w sklepie.
Może część z Was pomyśli, że "eee tam, gówniara 19-letnia to tylko pewnie siano w głowie, a w tym wieku związki nie są poważne".
No MOŻE i nie są, chociaż reguły nie ma (sama narzeczonego obecnego poznałam mając 15 lat, związaliśmy się ze sobą 4 lata później). Ale raczej każdy z nas miał chociaż raz złamane serce, przeżył okres "szczenięcej miłości" więc wie co i jak ;)

O co poszło? A o rodziców. Kasia to patologia, nieodpowiednia dla Krystiana.

Krystian pochodzi z domu dość bogatego. Ojciec prawnik i tłumacz pewnego języka, matka nie pracuje, bo nie musi. Starsza siostra na studiach również prawniczych.
Moja kuzynka Kasia pochodzi z przeciętnego domu, tak samo jak ja.
Ciocia (siostra mojej mamy) zmarła młodo, zostawiła wujka z siódemką dzieci. Zawsze chcieli mieć dużą rodzinę, stać ich było na to, oboje pracowali i żyło im się bardzo dobrze. Luksusów nie było, ale biedy też nie.

Moi kuzyni i kuzynki są różni. Część poszła dalej, ukończyła z powodzeniem studia i odnosi sukcesy, a część stwierdziła, że nie nadaje się do dalszej nauki i postawiła na pracę. Część nadal jeszcze chodzi do szkoły podstawowej, ale też bierze udział w przeróżnych zajęciach dodatkowych- taniec, gra na pianinie, kółko matematyczne itp. Wujek cały czas pracuje.

Czy to nie jest prawdziwy obraz patologii?

Kasia należy do tej drugiej "grupy"- woli pracować. Szkołę zawodową skończyła, zrobiła sobie mnóstwo kursów dodatkowych, obecnie pracuje jako kosmetyczka i szkoli się w pewnym innym niezwiązanym z tym kierunku, po którym chce otworzyć własne miniprzedsiębiorstwo. W przyszłym miesiącu przeprowadzi się do własnego mieszkania. Potrafi sama sobie radzić, zajmowała się młodszym rodzeństwem, ma swoje pasje, które chce rozwijać i hobby w postaci zbieraniu części starych samochodów/motocykli.
Myślę, że jak na 19-letnią osobę jest bardzo zaradna i myśli przyszłościowo, co też jest dobre. (Dla dociekliwych- gdy stała się pełnoletnia, dostała swoją część renty po mojej cioci. Kwota nie była zawrotna, bo podzielona na siedem. Zamiast wydać, postanowiła zainwestować w siebie i przyszłość; wujek do niczego jej się nie dokłada, bo przecież Kasia zarabia na siebie i swoje potrzeby).

Po wspólnym obiedzie u Krystiana, chłopak z nią zerwał jeszcze w ten sam dzień, przez SMS. Jako powód podał właśnie to, co powiedzieli mu rodzice - że Kaśka to patologia, bo nie ma mamy, bo ma dużo rodzeństwa i nie ma wykształcenia, a on takiej dziewczyny nie chce.
Spoko, jego prawo.
Ale zastanawia mnie jedno. Wiedział to wszystko od początku ich znajomości (chodzili razem do klasy kilka LAT). Dlaczego w ogóle to zaczynał? Co, nagle po obiedzie u rodziców go oświeciło? Plus to, że jego rodzice i mój wujek się znają chociażby z wywiadówek, na których wujka w większości chwalono za dokonania Kaśki.
A, sam Krystian również na studia się nie wybiera. Też chodził do zawodówki. Obecnie nie robi nic, a rodzice też nie wymagają od niego niczego.

Nienawidzę być wściekła i nic nie móc zrobić. I w sumie cieszę się, że to trwało krótko.

związki

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 166 (208)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…