Historia kultury w pigułce, sprzed jakiegoś czasu.
Lato, czerwiec, jadę busikiem na miejscu dla jednej osoby, obok na dwóch miejscach przy oknie jakiś chłopak [Ch] około 25 lat, obok piekielna studentka [S]. Wszyscy siedzimy w rzędzie za kierowcą. Studentka odbiera telefon i tu zaczyna się rozmowa :
[S] – Wiesz, ku..., oblał mnie skur... jeb... szmaciarz.
I tak parę minut o egzaminie z epitetami. aż dziwne, że wychodziły z tak ładnej buźki. Wtrąca się nasz chłopak, na początku dość uprzejmie:
[Ch] – Przepraszam, czy mogłabyś rozmawiając, nie bluzgać na lewo i prawo, siedzę obok ciebie, miałem ciężki dzień i wcale nie mam ochoty tego słuchać.
[S] - Egzamin miałam, zdenerwowana jestem, odczep się.
[Ch] - Nie ty jedna na świecie studiujesz i oblałaś egzamin, a klniesz na cały bus.
Zero odzewu, studentka dalej nawija psiapsiółce i dalej szewskim językiem, aż iskrzy i znów wtrąca się chłopak ze stoickim spokojem:
[Ch] – Dziewczynko, zaraz wypier... ci ten telefon przez okno.
Studentka zbiera manatki z nerwami, idzie na sam koniec busa i słyszę, jak gada do koleżanki:
[S] - Sorry, musiałam się przesiąść, bo jakiś ch... się do mnie bez powodu przypier...olił.
Kierowca parsknął serdecznym śmiechem. :D
Puenta, jak zapewne wiele innych: pamiętajmy, że nie jesteśmy sami w każdego rodzaju komunikacji.
Lato, czerwiec, jadę busikiem na miejscu dla jednej osoby, obok na dwóch miejscach przy oknie jakiś chłopak [Ch] około 25 lat, obok piekielna studentka [S]. Wszyscy siedzimy w rzędzie za kierowcą. Studentka odbiera telefon i tu zaczyna się rozmowa :
[S] – Wiesz, ku..., oblał mnie skur... jeb... szmaciarz.
I tak parę minut o egzaminie z epitetami. aż dziwne, że wychodziły z tak ładnej buźki. Wtrąca się nasz chłopak, na początku dość uprzejmie:
[Ch] – Przepraszam, czy mogłabyś rozmawiając, nie bluzgać na lewo i prawo, siedzę obok ciebie, miałem ciężki dzień i wcale nie mam ochoty tego słuchać.
[S] - Egzamin miałam, zdenerwowana jestem, odczep się.
[Ch] - Nie ty jedna na świecie studiujesz i oblałaś egzamin, a klniesz na cały bus.
Zero odzewu, studentka dalej nawija psiapsiółce i dalej szewskim językiem, aż iskrzy i znów wtrąca się chłopak ze stoickim spokojem:
[Ch] – Dziewczynko, zaraz wypier... ci ten telefon przez okno.
Studentka zbiera manatki z nerwami, idzie na sam koniec busa i słyszę, jak gada do koleżanki:
[S] - Sorry, musiałam się przesiąść, bo jakiś ch... się do mnie bez powodu przypier...olił.
Kierowca parsknął serdecznym śmiechem. :D
Puenta, jak zapewne wiele innych: pamiętajmy, że nie jesteśmy sami w każdego rodzaju komunikacji.
Ocena:
205
(231)
Komentarze