Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#86143

przez ~estec ·
| było | Do ulubionych
Mój kolega mieszka w bloku na osiedlu wybudowanym w latach 80-tych. Na przeciwko jego bloku mieści się mały warsztat elektryki samochodowej. Warsztat ten w niedzielę jest nieczynny. Niektórzy wykorzystywali to, i w przypadku braku miejsc parkingowych (a tych, jak chyba wszędzie teraz, jest tam jak na lekarstwo w porównaniu do ilości mieszkańców osiedla) w niedziele parkowali na podjeździe warsztatu, przed bramą, jednak w taki sposób, że gdyby właściciel czegoś potrzebował, to bez problemu przejechałby obok (szeroki wjazd). Proceder ten jednak nie potrwał zbyt długo, ponieważ właściciel warsztatu zaczął dzwonić na straż miejską (najprawdopodobniej widział na monitoringu, czy ktoś stoi).

A wiecie co jest bardziej piekielne? Auta, które czekają na naprawę u tego Pana, regularnie stoją na parkingu po drugiej stronie ulicy (czyli przed blokiem kolegi), przez co kolega i pozostali mieszkańcy bloku muszą często sobie szukać miejsca parkingowego gdzie indziej. Kiedy ktoś, kto dostał mandat poszedł do tego Pana, żeby mu powiedzieć w twarz co o tym sądzi, to został wyśmiany i usłyszał "No i co mi pan zrobisz?" (słyszałem też z innych źródeł, że ten facet to buc i prostak). I tu niestety ma rację- wspomniany wyżej parking jest publicznym, więc samochody czekające na naprawę mogą tam legalnie stać.

Może ktoś z czytelników miał podobną sytuację, lub ma pomysł, jak problem rozwiązać?

warsztat osiedle

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (21)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…