Jak uchroniłem swojego pracodawcę, a prywatnie kolegę, przed pasożytem.
Kolega ma małą fabrykę (razem 50 pracowników), a ja robię u niego jako mistrz produkcji. Raz usłyszałem, jak nowo zatrudniona pracownica rozmawia z kimś przez telefon i mówi, że jest w ciąży, tylko czeka, aż dostanie umowę o pracę, daje L4 i nara - tak powiedziała.
Umowę o pracę miała dostać, jak każdy, po pierwszym miesiącu pracy. Poszedłem do kumpla i mu powiedziałem. Cwaniara na koniec miesiąca dostała informację, że jednak nie jesteśmy nią zainteresowani i do widzenia.
Byłem przy tym. Jej mina - bezcenna.
Kolega ma małą fabrykę (razem 50 pracowników), a ja robię u niego jako mistrz produkcji. Raz usłyszałem, jak nowo zatrudniona pracownica rozmawia z kimś przez telefon i mówi, że jest w ciąży, tylko czeka, aż dostanie umowę o pracę, daje L4 i nara - tak powiedziała.
Umowę o pracę miała dostać, jak każdy, po pierwszym miesiącu pracy. Poszedłem do kumpla i mu powiedziałem. Cwaniara na koniec miesiąca dostała informację, że jednak nie jesteśmy nią zainteresowani i do widzenia.
Byłem przy tym. Jej mina - bezcenna.
praca
Ocena:
100
(174)
Komentarze