Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86279

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Uczęszczałam na studia, na których szaleńczo się nudziłam i męczyłam. Każda godzina była dla mnie tam katorgą, więc z trudem przeżyłam 1 semestr. Źle wybrałam, no trudno.

Decyzja - rezygnuję.

W końcu się uwolnię od ciągłego stresu, nudnych i wymagających zajęć i od dość snobistycznych ludzi ot tak. Ale oczywiście nie mogło być tak łatwo. Choć nikt siłą nie zaciągnął mnie na zajęcia, to wszyscy w rodzinie reagowali negatywnie.

"Ale jak to? Takie dobre studia na takiej [pseudo]prestiżowej uczelni? Przecież po tym od razu miałabyś pracę!"
"Przecież już zdałaś jeden semestr. Jeszcze tylko drugi, dwa lata i koniec!"
"Przecież po tym mogłabyś od razu pracować w korporacji!"
"No i co teraz? Pójdziesz do pracy? Ty umiesz pracować?"
"No i teraz jesteś rok w plecy. Co ty teraz zrobisz?"
"A nie mówiłam ci, że nie dasz rady? To są trudne studia." etc.

Usilnie powtarzałam, że nie zamierzam wrócić i choć komentarze milkły, wymowne spojrzenia zostały.

Było w miarę dobrze dopóki nie okazało się, że nie zamierzam iść również na żadne studia w przyszłym roku, bo nie ma kierunku, który by mnie interesował.

I znowu, że jak mogę nie iść, bez papieru nic mi się nie uda w życiu, nie znajdę pracy itd. Do tego wszystkiego przy każdej możliwej okazji czy na urodziny, czy święta dostawałam jakże wspaniałe życzenia: "Żebyś ukończyła jakieś studia". Na moje odpowiedzi, że nie chcę iść, usłyszałam, że no może jeszcze mi się zmieni. Uśmiechałam się tylko dobrotliwie ani nawet nie myśląc o rozpoczęciu nowego kierunku.

Gdzieś w międzyczasie odkryłam w sobie nową pasję - rośliny. A konkretniej chcę zostać florystką. Ogłosiłam to przy pierwszej lepszej okazji, że zapisałam się do szkoły policealnej.

Reakcje - no przecież każdy głupi potrafi zrobić bukiet, więc na co mi to. Usilnie próbowano mnie też namówić na stomatologię. To, że nie znoszę grzebać w zębach było skutecznie ignorowane. "Przecież dentysta to taki świetny zawód".

W końcu udało mi się pójść na kompromis z rodzicami - poszłam na kierunek ogrodniczo-artystyczny na uczelni nie cieszącej się zachwytem takim jak tamta "prestiżowa" uczelnia. Ale jestem zadowolona znacznie bardziej.

Oczywiście dalej słucham o tym jak bez papieru sobie nie poradzę. Ale już rzadziej.

rodzina

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 126 (140)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…