Moja znajoma ma jakiegoś pecha...
Dodam, że jest ona osobą, która posiada zarówno dorosłe, jak i "wczesnonastoletnie" dzieci - taka uwaga na wszelki wypadek, gdyby podczas czytania tej historii komuś się pokolenia nie zgadzały.
Sytuacja pierwsza - dzieci marudzą o zwierzątko. Niestety, sytuacja mieszkaniowa nie pozwala na psa ani kota, wybór padł więc na chomika. Wizyta w sklepie zoologicznym i rozmowa ze sprzedawcą:
- A chce pani chłopca czy dziewczynkę?
- Hmm, no nie wiem, ale chyba lepiej chłopca...
- OK, zaraz posprawdzam, już daję pani chłopczyka.
Niestety, "chłopczyk" po pewnym czasie dobitnie udowodnił, że jest dziewczynką, zostając mamusią całkiem sporego miotu...
Sytuacja druga - córka znajomej wyjeżdżała za granicę. Na stałe.
- Mamuś, weźmiesz Kicię? Jak się tam urządzę, to ją zabiorę, teraz mam tyle spraw do ogarnięcia, nie dam rady załatwić pozwolenia na wyjazd kota...
- Dobrze, wezmę ją na jakiś czas.
No cóż, Kicia po jakimś miesiącu powiła trzy prześliczne kocięta, w gorączkowe poszukiwania dla nich domu i ja byłam zaangażowana, na szczęście kociaki znalazły nowe domy (no dobra, dwa z nich, najpiękniejsza - tricolorka została u znajomej).
Sytuacja trzecia (niecały miesiąc temu) - tym razem syn:
- Mamo, bo teściowa nam dała w prezencie dla Małego królika, no weź, gdzie królik dla kilkumiesięcznego dziecka, mamo, weźmiesz go?
Najpierw solidne zgrzytnięcie zębami, a potem:
- Przywieź...
Ja nic nie chcę prorokować, ale królik sporo przytył i zaczyna budować gniazdo...
Dodam, że jest ona osobą, która posiada zarówno dorosłe, jak i "wczesnonastoletnie" dzieci - taka uwaga na wszelki wypadek, gdyby podczas czytania tej historii komuś się pokolenia nie zgadzały.
Sytuacja pierwsza - dzieci marudzą o zwierzątko. Niestety, sytuacja mieszkaniowa nie pozwala na psa ani kota, wybór padł więc na chomika. Wizyta w sklepie zoologicznym i rozmowa ze sprzedawcą:
- A chce pani chłopca czy dziewczynkę?
- Hmm, no nie wiem, ale chyba lepiej chłopca...
- OK, zaraz posprawdzam, już daję pani chłopczyka.
Niestety, "chłopczyk" po pewnym czasie dobitnie udowodnił, że jest dziewczynką, zostając mamusią całkiem sporego miotu...
Sytuacja druga - córka znajomej wyjeżdżała za granicę. Na stałe.
- Mamuś, weźmiesz Kicię? Jak się tam urządzę, to ją zabiorę, teraz mam tyle spraw do ogarnięcia, nie dam rady załatwić pozwolenia na wyjazd kota...
- Dobrze, wezmę ją na jakiś czas.
No cóż, Kicia po jakimś miesiącu powiła trzy prześliczne kocięta, w gorączkowe poszukiwania dla nich domu i ja byłam zaangażowana, na szczęście kociaki znalazły nowe domy (no dobra, dwa z nich, najpiękniejsza - tricolorka została u znajomej).
Sytuacja trzecia (niecały miesiąc temu) - tym razem syn:
- Mamo, bo teściowa nam dała w prezencie dla Małego królika, no weź, gdzie królik dla kilkumiesięcznego dziecka, mamo, weźmiesz go?
Najpierw solidne zgrzytnięcie zębami, a potem:
- Przywieź...
Ja nic nie chcę prorokować, ale królik sporo przytył i zaczyna budować gniazdo...
rodzina
Ocena:
155
(177)
Komentarze