Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86417

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ulało mi się.

Sąsiedzi, temat rzeka. Miałam już takich którzy nasyłali na mnie spółdzielnie bo się kąpałam o północy po powrocie z pracy. Upierdliwą starszą panią, która chciała mi robić za matkę. Ale to co wyprawia się w obecnej kamienicy, woła o pomstę do nieba.

Mieszkanie wynajmujemy już półtora roku, ja, partner i nasz czteroletni, autystyczny syn. Piekielni są sąsiedzi z dołu. Zaczęło się niewinnie, właścicielka ostrzegała że są trochę nienormalni, no ale może się nie lubili? Potem zaczęło się narzekanie że dziecko jest głośne.
Zainstalowaliśmy dywan i materac na podłodze, dziecko zawsze w skarpetkach, w miarę możliwości zabawiane na materacach. Staraliśmy się nie być głośno, ale...
Sąsiedzi, impreza z głośną muzyką, raz, drugi, piąty. Kiedy do pierwszej było już tak głośno że młody się zaczął budzić, została wezwana policja, do mieszkania nie szło się dobić. Zrobili to policjanci po 15 minutach walenia pałką w drzwi, co było słychać u nas w mieszkaniu wyżej. I tak zaczęła się wojna.

Sąsiedzi zaczęli wzywać policję bo dziecko biega po domu, ja cały czas starałam się mimo wszystko syna nieco opanowywać, a to trudne przy dziecku z zaburzeniami. Przychodził dzielnicowy, do nas, do nich, sam przyznawał że to sąsiadów wina, on z nimi rozmawia, ale oni nie słuchają, a on nie może nic zrobić, polecał nam pozew cywilny. Co się okazało z relacji pozostałych sąsiadów?
Ci z dołu tak zawsze, od początku. Poprzedni lokatorzy też mieli przerąbane, sąsiadce u której robili remont, wparowała do mieszkania, i próbowała wrzeszczeć na ekipę jak ma robić remont! Ostatnio wepchnęła się jeszcze innej sąsiadce do domu by na nią nawrzeszczeć. Mnie wyzywała na wejściu do klatki, mojego syna też wyzywała od niepełnosprawnych. Przychodzili, dobijali się do drzwi i nas wyzywali, ja zaczęłam wszystko nagrywać, więc bezpośrednio do mnie już boją się coś powiedzieć. Ale teraz w drodze przez ogródek i na klatce mam włączone nagrywanie, a to paranoja.

Ostatnio ktoś podobno im drzwi rozwalił, i oskarżyli nas, policja po 23. Trzeba dodać że mają w domu bulteriera, nie wiem kto przy zdrowych zmysłach zrobiłby dziurę w drzwiach w tym wypadku. Ale niejednokrotnie słyszano ich trzaskających drzwiami i kłócących się w nocy, więc z resztą sąsiadów podejrzewamy że sami drzwi rozwalili.
A dlaczego piszę dzisiaj? Bo wczoraj mieliśmy wizytę policji, kiedy nasz syn kilka razy przebiegł się po domu. O 21 poszedł spać, czyli nie biegał ani dużo, ani późno. Teraz sąsiedzi puszczają muzykę bardzo głośno.

Podsumowując? Zastraszają sąsiadów, nękają wszystkich, w tym niepełnosprawne dziecko, a policja twierdzi że zadziałać możemy tylko na drodze cywilnej. Oczywiście że zadziałamy, ale jak ma być dobrze w tym kraju, skoro ewidentne zbydlęcenie jest bezkarne, a osoby które ukradły batonik, trafiają do więzienia? Chyba zaraz znowu zadzwonię na policję...

policja i sąsiedzi

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 139 (167)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…