Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86518

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dziś po raz pierwszy opiszę moje liczne perypetie z teściami. Niestety tak się złożyło, że mieszkam właśnie z teściami, rodzicami żony. Ludzie na co dzień absolutnie piekielni, co nie przeszkadza im w odgrywaniu teatrzyku "pierwsi dziadkowie rzeczpospolitej" kiedy jest jakaś "publiczka".

Historii na piekielnych uzbierało by się dziesiątki, jeśli nie setki. Na dzień dobry historia z wczoraj.
Mamy dwóch synów. Starszy obecnie w zerówce i młodszy, dwuletni. Historia na linii Babcia - ja - starszy syn. Jakiś czas temu, starszy syn w zerówce, w ramach "atrakcji" miał robienie "lasu w słoiku" Wyszło mu nawet ładnie. Był dumny z siebie, że wyszło mu wszystko, a kompozycja na prawdę ładnie się prezentowała. Do czasu aż teściowa zaczęła interweniować, podlewając rośliny w słoiku co kilka dni. Na nic się zdały tłumaczenia, że takich roślin w słojach się nie podlewa, a jeśli to już minimalnie, kiedy mają sucho, co jest raczej mało prawdopodobne przy szczelnie zakręconym słoiku, z zamkniętym mikroklimatem.

Jak łatwo się domyślić rośliny zaczęły gnić. usiłowaliśmy je ratować, ale teściowa zawsze ukradkiem musiała podlewać jak nie widzieliśmy. Skutek: rośliny zgniły. Młody smutny, bo jego wysiłek poszedł na marne. Babcia do winy oczywiście się nie poczuwa, bo ona nic złego nie zrobiła. Bo kto to widział roślin nie podlewać. chciałem pocieszyć syna i w planach mieliśmy posadzenie w słoju nowych roślin i próbę skuteczniejszego pilnowania przed babcią. Wczoraj rano babcia wyrzuciła zawartość słoja, czyli podłoże ze specjalnej mieszanki ziemi, piasku i drobnego żwirku. Wszystko wysypując pod płotem. Na moje pytanie czemu to zrobiła, wyrzucając nie swoje rzeczy zareagowała pyskówką na temat, że nie sprzątam w piwnicy (temat na osobną historię, którą opiszę niebawem). I że mogę sobie pozbierać i wsypać z powrotem do słoika. Wszystko wymieszane, kiedy poszczególne elementy składowe podłoża muszą być ułożone warstwami.

Pierwsza babka rzeczpospolitej, niszcząca wysiłek i pracę własnego wnuczka, nie widząca przy tym nic złego w swoim zachowaniu.
Na koniec reakcja żony: kompletny brak jakiejkolwiek reakcji.

Rodzina

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 199 (215)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…