Niektórzy "rowerzyści" wcale nie mają instynktu samozachowawczego.
Jadę samochodem drogą gminną czyli dość wąską, koło drogi jest chodnik. Chodnikiem jedzie młoda rowerzystka, w pewnym momencie nagle zjeżdża mi pod koła, nawet się nie rozglądając. Niestety ją potrąciłem.
Efekt? Rozbite czoło, otarcia na rękach i zepsuty rower. Oczywiście zaraz wezwałem też pogotowie i policję.
Nie, nie mogłem odbić, żeby nie doprowadzić do potrącenia, bo z naprzeciwka jechał dość rozpędzony nowoczesny ciągnik z przyczepami, a samobójcą to ja nie jestem.
Jadę samochodem drogą gminną czyli dość wąską, koło drogi jest chodnik. Chodnikiem jedzie młoda rowerzystka, w pewnym momencie nagle zjeżdża mi pod koła, nawet się nie rozglądając. Niestety ją potrąciłem.
Efekt? Rozbite czoło, otarcia na rękach i zepsuty rower. Oczywiście zaraz wezwałem też pogotowie i policję.
Nie, nie mogłem odbić, żeby nie doprowadzić do potrącenia, bo z naprzeciwka jechał dość rozpędzony nowoczesny ciągnik z przyczepami, a samobójcą to ja nie jestem.
Ocena:
171
(185)
Komentarze