Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86577

przez ~bialyoleander ·
| Do ulubionych
Chciałam wam opisać najbardziej piekielną osobę jaką znam, czyli mojego brata, który zniszczył mi dzieciństwo i młodość.

Mam brata i siostrę, matka wychowywała nas samotnie, ojca pijaka wywaliła jak byłam malutka, później pamiętam tylko kilka spotkań z nim i jego zapijaczoną gębą. Jak miałam 5 lat całkowicie ulotnił się z naszego życia. Matka dużo pracowała, pomagała jej moja babcia, która była sama nieco sfisiowana i generalnie byliśmy zostawieni sami sobie. Mi i siostrze brak ojca szczególnie nie doskwierał, za to brat miał pretensje do matki, że wywaliła ojca na zbity pysk, często spędzał z ojcem czas, gdy ten postanowił uciec do innego miasta, chciał nawet jechać z nim, ale staruszek chyba przestraszył się, że będzie miał krnąbrnego nastolatka na karku i wyprowadził się nie zostawiając nowego adresu.

Od tego czasu brat się staczał, narkotyki, pijaństwo, koledzy bandziory. Ciągle przyprowadzała go policja, robił w domu awantury, próbował bić matkę i babcię. Jak tych nie było w pobliżu wyżywał się na mnie i na siostrze. Pamiętam na przykład jak walnął mnie z pięści w brzuch lub uderzył moją głową o ścianę. Głową mojej siostry rozwalił lustro w łazience, kiedyś popchnął ją tak, że przeleciała przez całe mieszkanie i siła uderzenia otworzyła drzwi wejściowe do mieszkania, tak, że wylądowała na korytarzu. Terror psychiczny taki jak na przykład zabieranie plecaka z książkami, zabieranie kluczy, żebyśmy nie mogły wyjść do szkoły lub niszczenie ubrań i sprzętów, był na porządku dziennym.

Policja przyjeżdżała, przez jakiś nie skutkowało to niczym, mówili matce, że mogą go przetrącić, żeby mu się odechciało, a sąd załatwi kuratora. Matka oczywiście nie chciała dać go skrzywdzić, a kuratora bała się jak diabeł święconej wody. Policja łagodziła sprawę doraźnie i odjeżdżała.
Sytuacja zmieniła się gdy mój brat pobił babcię tak, że zabrało ją pogotowie. Sprawą zainteresowała się prokuratura i brat w wieku lat 16 stanął przed sądem i został skazany na poprawczak.
Podczas 2 lat w poprawczaku przeszedł przemianę duchową, stał się świętszy od papieża, wrócił przeprosił mnie, mamę, siostrę, babcię, niemal płakał przepraszając. Matka kazała nam mu wybaczyć, żeby mógł zacząć nowe życie ze spokojnym sumieniem.
Świętojebliwość braciszka trwała do pierwszych kłopotów ze znalezieniem pracy po szkole. Maturę zdał kiepsko, na studia się nie wybierał, do pracy żadnej się nie nadawał. Matka odmówiła dawania kasy na piwko i fajki i awantury zaczęły się od nowa. Nie, aż takie jak przed odsiadką, ale w domu zrobiło się wesoło. Gdy znowu próbował nas potraktować pięściami, matka poszła po rozum do głowy i wywaliła go za drzwi, jak niegdyś ojczulka.
Obecnie brat ma ponad 40 lat, ja niewiele mniej. Założył rodzinę, ma dzieci, żonę. Nie wnikam jak jest u nich w domu, mamy sporadyczny kontakt.

Ale nadal podczas tych spotkań napływają mi łzy do oczu. Dlatego, że podczas, gdy ja nie mogę myśleć o swoim dzieciństwie bez wspomnienia strachu, bólu i widoku mojej siostry wylatującej przez drzwi oraz babci osłaniającej się rękami przed jego ciosami, on potrafi się z tego śmiać. Śmieje się, bo był młody, głupi i zagubiony. Do dziś ma do matki pretensje, że wywaliła najpierw ojca, a potem jego z domu. Uważa, że gdyby wiecznie pijany ojciec z nami mieszkał, bylibyśmy wielką, szczęśliwą rodziną. Raz przy okazji jakichś świąt to bydlę śmiało się przy stole z tego jak ryczałam, bo groził, że spali mi podręczniki i zeszyty szkolne i przykładał zapalniczkę do twarzy. On się śmiał z tego w głos, jakby opowiadał najzabawniejszy kawał na świecie. Nie wytrzymałam, uderzyłam go w twarz i wygarnęłam, że jest moim najgorszym koszmarem i zniszczył mi pół życia. Prychnął tylko, że jest stuknięta i jak mogę to rozpamiętywać po 20 latach.

Ja tego nie rozpamiętuję, to mnie prześladuje. Do dziś reaguję panicznie, gdy mój mąż mówi, że naszemu synowi przydało by się lanie. Zaczynam wtedy układać w głowie plan, co zrobię, jeśli faktycznie kiedyś podniesie na niego rękę. Wiem, że to tylko gadanie, ale setki razy widziałam w głowie, jak uderza jego głową o ścianę lub coś gorszego.
Jestem skrzywiona psychicznie przez mojego brata i nikt mi nie odda tych lat.

rodzina

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 183 (211)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…