Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86600

przez ~Chrystepaniedopomusz ·
| Do ulubionych
Nienawidzę żebractwa.
Nie żebractwa typu osiedlowy menel żebrający o 2 złote, bo to akurat zupełnie inna bajka, a dorośli,pracujący ludzie.

Od dziecka mama uczyła mnie odkładania pieniędzy. Chciałam uzbierać na wymarzone, buty? Kieszonkowe, kasa z urodzin, przypadkowe drobniaki lądowały w skarbonce. Zbierałam je tak długo,aż miałam pełną kwotę.
Podobnie robię w dorosłym życiu (chociaż kieszonkowe zamieniło się na wypłatę), bo nie ma nic za darmo. I nie oczekuję od nikogo,że jak nie mam pełnej kwoty na dany produkt to ktoś machnie ręką i powie "Masz Pani, za darmo".

To chyba logiczne,że jeśli na coś cię nie stać to tego nie kupujesz? (Mówię tu tylko o kupowaniu czegoś płacąc kartą/gotówką)

TO DLACZEGO DO JASNEJ CHOLERY DZIEŃ W DZIEŃ PRZYNAJMNIEJ 10 OSÓB PRÓBUJE SIĘ ZE MNĄ TARGOWAĆ?

Pracuję w sklepie, w którym mamy coś takiego jak karta stałego klienta, którą założyć możemy od progu 500 zł (wydanych na raz). Karta daje nam przede wszystkim rabat. Wszystko co nie łapie się na próg rabatowane nie będzie.
"Pani opuści 50 zł, nikt się nie dowie",
"Dorzuci pani tam jeszcze coś fajnego i może wezmę".
Przepraszam bardzo, ale ja nie idę do sklepu rtv agd i jeśli mnie nie stać na telewizor to nie proponuję sprzedawcy worka gruzu i dywanu w zamian za telewizor.

Odpowiedź odmowną ludzie przyjmują różnie. Niewielka część kiwa głową i mówi "trudno" jednocześnie będąc już naburmuszonym.
Kolejni marnują mój czas na przepychanki typu "dam 100"( rzecz NOWA kosztuje 250) przez pół godziny.

I ostatnio mój ulubieniec.
Kupował buty, koszt 399 zł.

[Piekielny]: Opuści pani taką stówkę? Ciężkie czasy są...
[Ja]: Niestety, nie. Rabat otrzymuje się dopiero przy założeniu karty stałego klienta, na rachunek na ponad 500 zł.

Piekielny prycha niezadowolony, zrobił się czerwony ze złości, rzucał, a to pudełkiem, a to portfelem, a to siatką.
Znika po chwili i rzuca we mnie rękawicą.

[P]: Teraz jest ponad 500.

Po pierwsze ludzie,jak się zachować nie potraficie,to zamknijcie się w piwnicy u mamusi, a nie wychodzicie w miejsca publiczne.

Po drugie - rozumiem, że ciężkie czasy, tylko ten głąb ma tak? Kupujący buty za 4 stówy? (Notabene buty, które jeśli cię nie stać, to nie musisz kupować, bo nie są do chodzenia i można się z tym wstrzymać). Ja, dokładając od siebie stówę z mojej wypłaty do jego butów już nie miałabym ciężkiej sytuacji?

Po trzecie - ja nie mam absolutnie nikomu za złe, że pyta się o rabat. Tylko właśnie, zapyta i po uzyskaniu informacji przyjmuje ją do wiadomości, a nie żebra jak żul pod sklepem monopolowym!

Sklep

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 198 (228)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…