Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86607

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Niedaleko domu mojej ciotki mieszka pewna starsza pani, która znalazła świetny sposób, żeby się nie narobić. Otóż jest notorycznie ciężko chora i umierająca. Od wielu lat najcięższe ataki chorób pojawiały się dziwnym zbiegiem okoliczności w czasie, gdy na wsi jest najwięcej pracy (sianokosy, żniwa, zbieranie kartofli itd.). Zwykłych grypek, chrypek i bóli głowy było co nie miara. Początkowo sąsiedzi się nabierali i robili za nią. Teraz już się tylko śmieją. A poniżej cztery przykłady:

1. Panią Z. bardzo boli biodro. Nie może chodzić, nie może się schylać. Do sklepu szła podpierając się laską i kulejąc. Wieczorem tego samego dnia widziano ją jak szła z dwoma wiadrami wody (po ok 12 litrów każde) podlewać warzywa. Cudowne ozdrowienie. Niestety problem powraca co jakiś czas. I czasem biodro się zmienia. Zmiany bywają tak szybkie, że do sadu/sąsiadki/sklepu idzie kuśtykając na prawą nogę, a wraca kuśtykając na lewą.

2. Pani Z. miała marskość wątroby. Przez jakiś tydzień. Opowiadała o tym każdemu, napawała się współczuciem... Potem jedna z sąsiadek powiedziała jej, że słyszała, że to choroba alkoholików. Nagle okazało się, że wątroba jest jednak zdrowa, a problem stanowi... serce.

3. Pani Z. ma chore serce. Choroba objawiła się nagle, w tym samym czasie, gdy u mojej krewnej zdiagnozowano nadciśnienie. Pani Z. przyszła prosząc o tabletki, bo strasznie źle się czuje i nie da rady nic zrobić. Krewna nie chciała jej dawać nic ze swoich leków, ale tamta nalegała, wiec w końcu dała jej jakąś witaminę i powiedziała, że może dać jej tylko jedną tabletkę, bo to silny lek na receptę, lekarz jej przepisuje tylko jedno opakowanie na miesiąc i jeśli chce więcej to musi iść do lekarza. Pani Z. łyknęła tabletkę, 3 sekundy później stwierdziła, że to fantastyczny lek, bo już czuje się o niebo lepiej i jak sobie teraz ze trzy dni poleży, to już jej całkiem przejdzie...

4. Krewna spotkała na targu znajomą, która zapytała, co słychać u pani Z., bo ponoć ciężko chora jest. Ciotka nie wiedziała o co chodzi, więc wybrała się potem w odwiedziny. Zastała panią Z. leżącą na łóżku pod kocykiem i z okładem na głowie. Wnuczka zrobiła jej herbatę, na stoliku czekała już przygotowana sterta ciasteczek, w telewizorze jakiś serial czy teleturniej... Zapytała, co się stało. Pani Z. słabowitym głosem stwierdziła, że to przez ciśnienie. Otóż miała wysokie ciśnienie, ale z dobroci serca postanowiła zrobić pranie. No i jak dźwignęła miskę z praniem, to jej coś pyknęło w głowie i z tego ciśnienia jej mózg uszami wypłynął, przez co teraz jest chora. Nie muszę chyba dodawać, że również tym razem z końcem sianokosów nastąpiło cudowne ozdrowienie.

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 129 (143)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…