Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86616

przez ~JackTheDaniels ·
| Do ulubionych
Zainspirowany kilkoma ostatnimi historiami o psach, chciałem dodać coś od siebie.

Mój ojciec zapragnął kiedyś przygarnąć psa. Nikt w domu oprócz niego nie był zachwycony tym pomysłem, mama pracowała i zajmowała się domem i ostatnie, czego potrzebowała to kolejny obowiązek na głowie, ja od kiedy ugryzł mnie pies babci panicznie się ich bałem i omijałem szerokim łukiem, a siostra wtedy jakieś 6 lat. Ojciec skamlał, że będzie się zajmował pieskiem, w końcu przekabacił mamę, bo miał problemy ze zdrowiem i lekarz zalecał spacery, do których ojciec bez psa nie miał motywacji.

Wzięliśmy takiego burka ze schroniska. Siostra w ryk, bo ojciec naobiecywał jej pudelka czy inną puchatą przytulankę, aby wstawiła się za pomysłem u mamy. Ja na początku schodziłem psu z drogi, ale całe szczęście był łagodny i z czasem polubiliśmy się.

Oczywiście, skończyło się tak jak przewidywałem, po pewnym czasie ojciec marudził, że chodzi do pracy i nie ma czasu rano wychodzić z psem. Spadło to na mnie. Po południu też psa wyprowadzałem ja, chyba, że miałem dłużej lekcje to przychodziła babcia i zabierała go na spacer razem ze swoim psem. Wieczorem ojciec był zbyt zmęczony po pracy i wychodził może na 5 min, więc mama się zlitowała i przejęła wieczorne spacery.

Ojciec wychodził z psem dosłownie raz w tygodniu, w niedzielę rano, gadał o tym kilka dni, jak to sobie z naszym burkiem pójdzie na długi spacer. Wracał mniej więcej po wypaleniu dwóch papierosów pod blokiem. Nawet jak w sobotę czy niedzielę po południu szliśmy całą rodziną na spacer to ojciec się wyłamywał, jeszcze dodając, że w końcu chce mieć od
nas trochę spokoju.

Pies dożył u nas spokojnej starości i nie żałuję, że go mieliśmy, ale nie wiem , jak można być tak nieodpowiedzialnym jak mój ojciec i w wieku ponad 40 lat zachować się jak dziecko.

psy

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 129 (141)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…